Samwel K. został złapany 10 grudnia ubiegłego roku w Białogardzie. Chwilę wcześniej napadł na pracownicę skupu złomu, przystawił jej nóż do szyi i zrabował 860 złotych. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Koszalinie wydano na niego wyrok.
- Noża nie użyłem - zaprzeczał. - Miałem go w kieszeni, zapomniałem o nim - starał się przekonać sędzię.
Mężczyzna od 15 lat mieszkał w Polsce. Od pewnego czasu był bezrobotny. Żona wraz z dwójką dzieci wyjechała z Polski. Pozostał sam. Szukając pracy - jak twierdzi - trafił przez przypadek do Białogardu.
Ormianin zapewniał, że nie miał zamiaru zrobić krzywdy kobiecie. Nie wiedział też dlaczego napadł na skup. Zeznająca wczoraj w sądzie pokrzywdzona opisała napad. Drżały jej przy tym ręce, a głos się łamał. Od chwili napaści żyje w ciągłym strachu. Musiała zmienić pracę, boi się kiedy ktoś za nią stoi, unika wyjść z domu po zmierzchu.
- Ja do tej pory to przeżywam - stwierdziła kobieta. Oskarżony chciał, aby zeznawała pod przysięgą. Upierał się, że nie wyciągnął noża. Kobieta jednak była pewna, że miał go w ręce.
- Wszedł do biura i od razu zbliżył się do mnie. Wyciągnął nóż. Przystawił mi go do szyi i powiedział, żebym oddała pieniądze - przypomniała swój dramat. - Chciał pieniędzy z kasy. Błagałam go, żeby mi nic nie robił. Przysięgałam, że nie mam do niej kluczy. Wtedy powiedział "dawaj jakie masz" - relacjonowała.
Miała w saszetce 860 złotych i te napastnik zabrał. Krzycząc, żeby leżała spokojnie, skrępował jej ręce plastikową opaską zaciskową. Założył ją jednak złą stroną. Dlatego kobieta łatwo uwolniła się z więzów i wybiegła za nim. Krzyczała, że została napadnięta. W pogoń za uciekającym bandytą rzucili się dwaj pracownicy. Pokrzywdzona zadzwoniła po policję.
Zeznający wczoraj policjant opisał zatrzymanie oskarżonego. Okazało się, że o mały włos go nie potrącili, bo wybiegł im tuż przed maską radiowozu. Zatrzymali go, bo odpowiadał rysopisowi jaki podał im dyżurny. Znaleźli przy nim zrabowane pieniądze, nóż i opaski zaciskowe. - Próbował nas przekupić tymi pieniędzmi - przyznał policjant.
Mężczyźnie groziło od 3 do 15 lat więzienia. Prokuratura Rejonowa w Białogardzie wnioskowała o karę 3 lat więzienia. Sędzia zdecydowała, że taka minimalna kara będzie właściwa. Okolicznością łagodzącą była m.in. dotychczasowa niekaralność Samwela K., a także brak obrażeń u pokrzywdzonej kobiety. Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?