Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Koszalinie: Pięć lat za atak z nożem

Joanna Krężelewska [email protected]
- Myślałam, że tylko go skaleczyłam - tłumaczyła przed sądem Maria G. - Tego dnia coś we mnie pękło. On od dziesięciu lat mnie bił, wyzywał, naśmiewał z moich chorób.
- Myślałam, że tylko go skaleczyłam - tłumaczyła przed sądem Maria G. - Tego dnia coś we mnie pękło. On od dziesięciu lat mnie bił, wyzywał, naśmiewał z moich chorób. Joanna Krężelewska
- Mówił "spróbuj", to spróbowałam - zeznawała przed sądem Maria G. Za usiłowanie zabójstwa męża dostała 5 lat. Sąd nadzwyczajnie złagodził karę.

Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie zakończył się proces 62-letniej Marii G. z Czaplinka. 20 czerwca ubiegłego roku kolejną awanturę z mężem Janem zakończyła wbijając nóż w jego lewą pierś. - Powiedziałam, że jeszcze raz mnie wyzwie od k..., głucholi czy ślepoków, to więcej już nic nie powie.

Ale ja go chciałam tylko nastraszyć. Nie chciałam zabić - zeznawała w toku rozprawy. Ostrze przebiło płuco, tętnicę i żyłę. Tylko dzięki szybkiej pomocy lekarskiej i operacji mężczyznę udało się uratować. Maria G. w momencie zdarzenia miała niemal 1,7 promila alkoholu w organizmie.

Prokurator zażądał dla niej kary 8,5 roku więzienia. Obrońca kobiety podkreślała okoliczności łagodzące - mąż przez lata znęcał się nad kobietą. Atak z nożem wybaczył jej. Zresztą sama oskarżona powiedziała, że po całej sprawie małżonkowie żyją, jak nowożeńcy. Zresztą tuż po wyjściu z aresztu kobieta wróciła do domu. - Między nami jest już dobrze - mówiła na jednej z rozpraw. Sąd zdecydował złagodzić wyrok.

Za usiłowanie zabójstwa można dostać od 8 lat, jednak Maria G. dostała lat 5. Na złagodzenie kary wpłynął fakt, że małżeństwo żyje już w zgodzie, mąż nie oczekiwał kary dla żony, a kobieta była przez lata gnębiona. Obciążało ją jednak to, że policjantom zeznawała nieprawdę. Po ataku Maria G. poszła do kuchni.

Umyła nóż, odłożyła go na miejsce przy zlewie. Zakrwawioną koszulę nocną próbowała spalić w piecu. Potem umyła się i przebrała. i nie pomogła wykrwawiającemu się mężowi. Zeznawała, że nie wiedziała co robi. Sąd nie dał jej jednak wiary, bo jej zachowanie po ataku wykluczało takie zeznania. Ojca uratowała córka państwa G., która weszła do domu. Sąd nie zadecydował o umieszczeniu skazanej w areszcie. Na razie jej stan zdrowia uniemożliwia wykonania kary.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!