Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Szczecinku: Były szef SzLOT skazany

(r)
Sędzia szczecineckiego Sądu Rejonowego Piotr Czerczak odczytuje wyrok.
Sędzia szczecineckiego Sądu Rejonowego Piotr Czerczak odczytuje wyrok. Rajmund Wełnic
Na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat za liczne nadużycia finansowe skazał sąd Bogusława Sobowa, byłego szefa Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Musi też naprawić wyrządzone szkody, w kwocie ponad 70 tysięcy złotych.

W środę sędzia Piotr Czerczak ogłosił wyrok w trwającym od prawie roku procesie Bogusława Sobowa (zgodził się na ujawnienie danych), byłego prezesa i dyrektora SzLOT. Sąd uznał go winnym wszystkich kilkudziesięciu zarzutów wymienionych w akcie oskarżenia i wymierzył mu łączną karę dwóch lat pozbawienia wolności warunkowo zawieszając jej wykonanie na 5 lat.

Oskarżony musi także zapłacić 6 tys. zł grzywny o pokryć koszty sądowe oraz naprawić wyrządzone szkody. A te są niebagatelne. Ponad 11 tysięcy euro ma otrzymać unijny program Civitas Plus (kwota na zakup łodzi - taksówek wodnych), SzLOT ponad 28 tys. zł (głównie z tytułu "lewych" delegacji), a miasto Szczecinek 3,7 tys. zł (za przywłaszczone drewno wycięte z Mysiej Wyspy).

- Prokurator chciał kary bezwzględnego pozbawienia wolności, ale ta byłaby zbyt surowa - sędzia zwracał uwagę, że oskarżony nie jest notorycznym przestępcą, a poza tym musi mieć możliwość zarobkowania, aby naprawić szkody.

W ustnym uzasadnieniu sędzia Piotr Czerczak punkt po punkcie opisywał nieprawidłowości, jakich miał się dopuszczać szef SzLOT. Zwracał uwagę na to, iż umowy na łódki kupione w Holandii na taksówki wodne nie miały wstawionych dat i pojawiły się w Szczecinku wcześniej niż wystartował program Civitas.

A mimo to uzyskano na nie dofinansowanie unijne. - w tym wypadku poszkodowanym był nie SzLOT, ale program Civitas, można nawet powiedzieć, że SzLOT odniósł korzyść - mówił sędzia. W jego ocenie bezsporne było także oszustwo przy rzekomym transporcie taksówek wodnych, gdy faktycznie przewieziono prywatny jacht oskarżonego, a zapłacił za to SzLOT. Podobnie z licznymi delegacjami.

Śledzący m.in. na podstawie bilingów telefonu Bogusława Sobowa ustalili, że był on w innych miejscach niż figurowało w delegacjach. Np. w czasie rzekomego wyjazdu do Holandii był na Kubie, a jadąc ponoć do Genewy znajdował w Izraelu i Palestynie. Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, że wszystkie wyjazdy miały miejsce, choć może nie w terminach na drukach delegacji.

Wyrok jest nieprawomocny. - W zupełności nie zgadzam się z ustnym uzasadnieniem wyroku, podstawowa zasada mówi, że wszelkie wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego, a sąd tego nie zrobił - obrońca Mirosław Wacławski zapowiedział, że po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia zdecyduje ze swoim klientem o ewentualnej apelacji. Przypomnijmy, że obrona wnosiła o uniewinnienie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!