Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządy w regionie koszalińskim mają problem. Kolejne przetargi są unieważniane

Z problemami związanymi z pozytywnym rozstrzygnięciem przetargów zmagają się gminy w całym regionie koszalińskim
Z problemami związanymi z pozytywnym rozstrzygnięciem przetargów zmagają się gminy w całym regionie koszalińskim archiwum
- Tym razem mniej optymistyczne informacje - napisał w mediach społecznościowych Maciej Berlicki, burmistrz Sianowa. Chodzi o przetarg na ponad 10 mln zł, który gmina musiała unieważnić.

Stało się tak , bo nikt się zgłosił. Podobne kłopoty mają też inne gminy. - Przy tym zakresie prac i rosnących cenach materiałów nie mamy po co startować - narzekają przedsiębiorcy.

Przetarg na 10 mln zł - w 90 procentach dofinansowany z rządowego programu Polski Ład - w swojej ofercie miał m.in budowę boiska ze sztuczną nawierzchnią w Suchej Koszalińskiej, w Iwięcinie i przy Szkole Podstawowej nr 2, korty tenisowe w Sianowe, halę piłkarską przy stadionie, remont kina „Zorza”, budynek socjalny przy boisku Sieciminie.

- Niestety, nikt nie złożył ofert. Niby się nieustannie słyszy się o kryzysie, a ofert brak - mówi burmistrz Sianowa. - Polski Ład ma taki warunek, że w ramach jednego wniosku musimy mieć wszystkie oferty i wykonawców. A mogliśmy złożyć jeden, a nie kilka wniosków. Unieważniliśmy więc przetarg i zaczniemy wszystko od nowa. Promesa inwestycyjna udzielona nam w ramach Polskiego Ładu została uaktualniona i przyznanego dofinasowania nie musimy oddawać. Coś zmodyfikujemy i może się uda w kolejnym podejściu - dodaje Maciej Berlicki.

Jak się okazuje z podobnymi problemami związanymi z przetargami zmagają się też inne gminy w regionie. Władze Połczyna-Zdroju miały kłopot ze znalezieniem wykonawcy rewitalizacji - a właściwie budowy nowych - otwartych basenów w parku zdrojowym. Gmina dostała na ten cel 5 mln zł z rządowego wsparcia dla samorządów uzdrowiskowych w ramach Polskiego Ładu. Sęk w tym, że w dwóch pierwszych przetargach nikt nie wystartował.

- Pytaliśmy wykonawców, dlaczego nikt nie startuje? Usłyszeliśmy, że przy tym zakresie prac i rosnących cenach materiałów nie uda się zmieścić w założonym finansowaniu (udział gminy miał wynieść tylko 5 procent - red.) - mówi Jacek Brzozowski, sekretarz gminy Połczyn-Zdrój.

- Zmniejszaliśmy więc w kolejnych przetargach zakres prac, na co pozwalał dość ogólny zapis o modernizacji basenów. I w trzecim postępowaniu wyłoniliśmy wykonawcę za 5,256 mln zł - relacjonuje. Gmina zmieściła się w terminie, jaki miała na podpisanie, prace niebawem się rozpoczną. - Na pozostałą część inwestycji będziemy szukać dodatkowego finansowania - ujawnia Jacek Brzozowski. Mówi, że połczyńskiemu samorządowi bardzo zależało, aby mimo zmieniających się realiów cenowych inwestycję zrealizować i nie oddawać dofinansowania.

Z kolei miasto Szczecinek przetarg na remont przejętego od PKP dworca kolejowego powtarzało aż pięciokrotnie. Tu dwie rządowe dotacje (w sumie 13,8 mln zł) także mocno rozminęły się z oczekiwaniami ratusza. Ten liczył, że uda się inwestycję przeprowadzić za 16-17 mln zł. Ostatecznie w najbliższych tygodniach zostanie podpisana umowa z wykonawcą, który zrealizuje to zadanie za nieco ponad 22 mln zł. Miasto uruchomiło dodatkowe fundusze z własnego budżetu, aby dotacja nie przepadła. Wiąże się to jednak z zaciągnięciem kredytu.

- Mimo wszystko warto było przetargi powtarzać, bo pierwsza oferta opiewała na prawie 40 mln zł - mówi Daniel Rak burmistrz Szczecinka . - Można więc powiedzieć, że wydamy więcej niż początkowo zakładaliśmy, ale jednak znacznie mniej niż gdybyśmy nie byli konsekwentni i śpieszyli się z wyłonieniem wykonawcy - podkreśla.

Zdaniem Piotra Flensa, prezesa koszalińskiej firmy budowlanej PBO, z kłopotami z szybkim wyłonieniem wykonawcy w przetargach samorządy jeszcze długo będą się borykać.

- Pierwsza kwestia to częste rozmijanie się oczekiwań gmin z realiami ekonomicznymi. Innymi słowy samorządy przygotowują wyceny „pod siebie”, kierując się wyłącznie wewnętrznymi uwarunkowaniami, często nie odwołując się do ekonomii. Robią tą udając, że nie widzą jak ceny materiałów budowalnych radykalnie poszybowały do góry, jak bardzo są niestabilne. Otrzeźwienie przychodzi dopiero wtedy, gdy do pierwszego, trzeciego, czy piątego przetargu nikt się nie zgłasza. Druga kwestia to Polski Ład i finansowe warunki, które obowiązują przy korzystaniu przez samorządy z takiej formuły wsparcia. Nie wdając się w szczegóły są one tak skonstruowane, że małych firm często nie stać na realizację inwestycji na takich zasadach, a duże przedsiębiorstwa takim przetargiem, jak na przykład ten z Sianowa na 10 mln zł, nie są zainteresowane. To dla nich zbyt mała skala. Warto też pamiętać, że dziś firmy budowlane mają bardzo duże problemy z uzyskaniem kredytu, bo banki oceniają branżę budowlaną jako branżę wysokiego ryzyka. To również ma przełożenie na decyzję o zgłoszeniu się do przetargu lub o rezygnacji z takiego kroku - podkreśla przedsiębiorca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera