Wzdłuż ulicy Waryńskiego, nie tylko na poboczu, ale nawet w zatokach autobusowych, wciąż parkuje mnóstwo samochodów.
Owszem, gdy droga była z jednej strony zamknięta, bo remontowane, a właściwie budowane było skrzyżowanie z ul. Kościuszki i Piłsduskiego, miało to nawet sens. Ale teraz?
Zobacz także: Koszalin: Radni miejscy podsumowują połowę kadencji
- To już przesada. Samochód stoi niemal na samochodzie. Pobocza są zawalone. Jazda tędy to koszmar. Wyjazd z ul. Matejki w Waryńskiego graniczy z cudem. Można jechać, ale na ślepo. Bo nic się nie widzi - opowiadają nasi Czytelnicy.
W poniedziałek i wtorek widziano tu mundurowych, którzy wypisywali jakieś mandaty, ale niewiele to dało. Dziś wciąż stało tu mnóstwo pojazdów.
- Znamy problem - potwierdza Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - Kierowcy chyba rzeczywiście nie zauważyli, że droga jest już całkowicie przejezdna. Auta stoją nawet na zatoce autobusowej, przeszkadzają, utrudniają komunikację.
Komendant potwierdza, że strażnicy byli tam już kilkukrotnie, sypnęli mandatami, ale auta zostały. Teraz więc planują montowanie blokad na kołach dla najbardziej opornych. I, jak obiecał, tak też zrobił. Dziś we wczesnych godzinach popołudniowych auta zaczęły odjeżdżać. Zostało tylko kilka, z mandatami za wycieraczką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?