Niewiele ponad 11 min, by pokonać połowę królewskiego dystansu? Takim właśnie czasem może pochwalić się zwycięzca biegu na tym dystansie i jest to możliwe tylko w Koszalinie. To tu po raz ósmy zorganizowana została Nocna Ściema - pomysł Michała Bielińskiego, który od kilku lat promuje bieganie. Wykorzystał on zmianę czasu – po godzinie od startu czas letni ustępuje zimowemu, a cofnięcie zegarków daje biegaczom... godzinę „rabatu”. Stąd fenomenalne wyniki. I choć to przecież ściema, dystans maratonu i półmaratonu jest prawdziwy, wysiłek również, a zawody jak najbardziej profesjonalne. To tajemnica ich popularności – wśród uczestników byli mieszkańcy nawet południowych miast Polski, nie brakowało również gości z zagranicy.
Dla kilku zawodników start w nocnym maratonie był ósmym – nie przegapili żadnej edycji, inni „ściemniali” po raz pierwszy. Ze Szczecina przyjechał Stanisław Swatkowski. – Dla mnie to pierwsza impreza poza Szczecinem. Biegam raczej w wieczornych porach, dlatego spodobał mi się pomysł nocnego biegu – powiedział. Był to trzeci półmaraton szczecinianina. Doświadczonym maratończykiem, który biega codziennie - nawet z pracy i do pracy - był Przemysław Torłop z Gdańska. W Nocnej Ściemie po raz trzeci. – Jeżdżę praktycznie z zawodów na zawody. Zawsze startuję na dystansie maratonu. Mój numer startowy nie jest przypadkowy. Dziś pobiegnę swój... 630 maraton – zdradził.
Biegaczom kibicowali bliscy, członkowie rodzin. – Dla nas to również świetna zabawa. Nocna Ściema to nie tylko wyścig, to też biegowe święto, świetna atmosfera i dobra zabawa – powiedziała nam Anna Jezierska z Koszalina.
Co wyróżniało ósmą edycję imprezy? – Od ostatniej różni się... pogodą! Nie pada deszcz, biegacze nie muszą walczyć z podmuchami wiatru. Nie towarzyszy nam na trasie żaden orkan – uśmiechnął się Michał Bieliński ze Stowarzyszenia Sport Rekreacja Wolontariat SFX, pomysłodawca i organizator Nocnej Ściemy. Były rekordy czasowe, ale nie padł rekord liczby startujących biegaczy. - W niedzielę w Gdańsku odbywa się duży bieg na 4 tysiące osób. Myślę, że to jest przyczyna. Wiele osób zdecydowało się na start w trójmiejskiej imprezie – podsumował Michał Bieliński. W Gdańsku nie było jednak takiej atmosfery, jak w Koszalinie. Start poprzedził widowiskowy pokaz sztucznych ogni. Również odliczaniu towarzyszyły fajerwerki i energetyczna muzyka. Bieg prowadziły oświetlone rowery, a o całość dbało ponad dwustu wolontariuszy m.in. z koszalińskich liceów.
Każdy, kto dobiegł na metę, otrzymał pamiątkowy medal. Po godzinie 7, podczas finału imprezy, odbyło się ponad 50 dekoracji - po 11 kategorii wiekowych wśród pań i panów, kategorie zespołowe. Dla zwycięzców były puchary, dyplomy i nagrody finansowe. O nagrody powalczyli uczestnicy quizu wiedzowego.
W ósmej edycji imprezy najszybsi byli:
Półmaraton:
wśród kobiet - Hanna Krauze z Chojnic z czasem 34 minuty
wśród mężczyzn - Mateusz Witkowski z Koszalina z czasem 11 minut i 25 sekund
Maraton:
wśród kobiet - Magdalena Kończak ze Szczecinka z czasem 2 godziny 29 minut
wśród mężczyzn - Norbert Borzęcki z Koszalina z czasem 1 godzina 34 minuty
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?