Widział pan jak wyglądają boiska treningowe na terenie koszalińskiej Gwardii? Remont nawierzchni jest na ukończeniu, a ubytków nie brakuje. Kierownictwo klubu oskarża o taki stan rzeczy Zarząd Obiektów Sportowych, który za ten remont odpowiada. Z kolei Monika Tkaczyk, prezes ZOS, zachęca władze Gwardii do zastanowienia się nad tym, czy obecnie prowadzona przez klub aktywność sportowa jest do końca prowadzona właściwie, bo każda nawierzchnia ma swoją granicę wytrzymałości, a grup młodzieżowych i treningów jest bardzo dużo. Efekt? Lawina negatywnych komentarzy krytykujących prezes ZOS za jej wypowiedź. Emocji więc nie brakuje, są bieżące problemy, ale to chyba pokazuje też szerszy kontekst związany z obecną kondycją młodzieżowego sportu w Koszalinie?
Każda taka sytuacja, nawet tak niefortunna jak ta, o której pan mówi, ma w sobie ten pozytyw, że pojawia się dyskusja, głos zabierają ludzie, którym rozwój koszalińskiego sportu lub po prostu fizycznej aktywności leży na sercu. Jest to ważne pomimo to, że jak już wspomniałem temat gwardyjskich boisk, które są remontowane, niepotrzebnie wywołał aż tak gwałtowne i negatywne emocje. Wszystko można przecież powiedzieć spokojnie, a przede wszystkim z szacunkiem dla drugiego człowieka, do czego zawsze zachęcam.
Wypowiedź pani prezes Tkaczyk, może faktycznie nie była precyzyjna, ale nikt kto ją zna nie będzie twierdził, że jest ona za tym, aby w Koszalinie mniej dzieci trenowało piłkę nożną lub angażowało się w inny rodzaj aktywności. Jej intencje były zupełnie inne, co też wyjaśniła w swoim oświadczeniu.
Cała ta sytuacja to było nieporozumienie, ale wszystko jak sądzę zostało już wyjaśnione. Co do obu gwardyjskich boisk to z oceną ich stanu po remoncie chcę wstrzymać się do oficjalnego odbioru, który odbędzie w najbliższych dniach. Spotkamy się z wykonawcą, na pewno w spotkaniu tym weźmie udział przedstawiciel Gwardii Koszalin. Wtedy też podejmiemy decyzję jakie będą nasze dalsze korki związane z tymi dwoma obiektami.
Niezależnie jednak od tej decyzji sytuacja z boiskami w Koszalinie, na których mogą trenować młodzi piłkarze, nie jest dobra. Tych boisk dramatycznie brakuje i często od trenerów młodzieżowych grup słyszymy, jakie mają kłopoty, aby ułożyć grafik treningów. Powód? Cały czas grafik ten ulega zmianie z takiego właśnie powodu, że grup jest dużo, a boisk mało.
Faktycznie tak jest i wiemy o tym. Ale przez te kilka miesięcy, odkąd jako formacja wygraliśmy wybory samorządowe i od tego momentu, w którym zasiadłem w fotelu zastępcy prezydenta Koszalina, pracujemy nad tym, aby w Koszalinie nie tylko było więcej boisk do gry w piłkę, ale przede wszystkim, aby wypracować i wdrożyć kompleksowy system efektywnego funkcjonowania koszalińskiego sportu młodzieżowego. Cały czas spotykamy się, rozmawiamy z każdym środowiskiem sportowym w mieście, słuchamy opinii, pomysłów, sugestii...
...tylko, że czas biegnie.
To prawda, ale z jednej strony pracujemy nad rozwiązaniami, które wymagają czasu, aby zaczęły funkcjonować, z drugiej robimy wszystko, aby rzeczy, które możemy zmienić już teraz, wdrożyć jak najszybciej, od zaraz. Za chwilę ruszy na terenie Gwardii budowa drugiego w Koszalinie euroboiska z całym profesjonalnym zapleczem.
W przyszłym roku powinny się tutaj odbyć pierwsze mecze. Jestem pewien, że sam fakt jego wybudowania w znacznym stopniu wpłynie na polepszenie sytuacji z treningami. Ale to nie wszystko. Za chwilę ruszamy z remontem Orlików przy Szkołach Podstawowych 10, 17, 18 i 4, co też poprawi jakość grania. Oczywiście, będziemy też pracować nad tym, aby nawierzchnia istniejących boisk była lepsza.
Chciałbym też wspomnieć o projekcie, który na pewno nie powstanie od razu, ale już teraz usilnie nad nim pracujemy w sferze koncepcji. Chodzi o to, aby w Koszalinie wybudować centrum piłkarskie z kompleksem boisk, w tym z jednym pod tak zwanym balonem i z miejscami noclegowymi. Ta inwestycja poprawiłaby nie tylko liczbę miejsc do grania i trenowania, ale także otworzyłaby możliwości, których Koszalin w tej chwili nie ma.
Możliwości do organizacji turniejów, czy też stworzenia oferty dla młodzieżowych grup z całego kraju do organizowania w Koszalinie zgrupowań i obozów. Jego lokalizacja to tereny przy ulicy Rekreacyjnej, w pobliżu Parku Wodnego. Na pewno jest to duże wyzwanie inwestycyjne i finansowe, ale chcemy się go podjąć, bo po jego realizacji piłkarskie oblicze Koszalina, zwłaszcza na poziomie młodzieżowym, będzie już zupełnie inne.
Jednak Koszalin to nie tylko młodzieżowa piłka nożna. Są inne dyscypliny, które mają swoje problemy. Z wynajęciem hali do trenowania, z opłatami, czy innymi wyzwaniami organizacyjnymi. Czy tutaj coś się zmieni?
Temat piłki nożnej został wywołany do tablicy przez tą historię z remontem boisk treningowych na Gwardii, ale oczywiście to nie jest tak, że w swoich działaniach skupiamy się tylko na tej jednej dyscyplinie.
Powtórzę to, co mówiłem na początku: pracujemy nad tym, aby wypracować i wdrożyć kompleksowy system efektywnego funkcjonowania koszalińskiego sportu młodzieżowego. Taki system, który by objął wszystkie dyscypliny, który by pomógł klubom organizacyjnie, finansowo, który by rozwiązywał problemy o których pan wspomina. Ale też, co szczególnie ważne, aby ułatwił dzieciom i młodzieży kontakt z różnymi dyscyplinami, aby każdy wybrał taką sportową aktywność, która mu najbardziej odpowiada.
Dlatego we wrześniu w hali widowiskowo - sportowej chcemy zorganizować targi sportowe, w ramach których wszystkie kluby i sportowe stowarzyszenia będą mogły przedstawić swoją ofertę. Chcemy też uporządkować i zoptymalizować organizację młodzieżowych rozgrywek w taki sposób, aby koszalińskie reprezentacje były jak najsilniejsze. Nie chodzi tu o likwidację poszczególnych klubów, każdy z nich robi świetną robotę. Ale uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby na poziomie rozgrywek wojewódzkich lub ogólnopolskich wystawiać wspólną reprezentację młodych siatkarzy, koszykarzy, czy piłkarzy. Do tego będziemy dążyć, ale chcemy to zrobić wspólnie z klubami, a nie przeciwko nim. Stąd nasze rozmowy, które prowadzimy.
Jest jeszcze jeden problem, który dość boleśnie dotyka młodzieżowy sport w Koszalinie. Chodzi o to, że dużo zdolnej młodzieży na wczesnym etapie opuszcza nasze miasto i chcąc się rozwijać przenosi się do Szczecina, Poznania, czy Gdańska. Czy ten nowy system organizacyjny, ale też nowe spojrzenie na uprawianie sportu przez młodzież, o którym pan mówi, zatrzyma tych najzdolniejszych dłużej w Koszalinie?
Wierzę, że tak, bo do tego także dążymy. Ten problem jest znany od dawna i myślę, że te zmiany, które chcemy wprowadzić stworzą takie możliwości i taką ofertę, że sportowy rozwój w Koszalinie będzie możliwy na znacznie dłuższą metę niż to się działo do tej pory. Oczywiście, pewnie wybitnych jednostek nie zatrzymamy, ale resztę zdolnych dziewczyn i chłopców myślę, że już tak.
Ceny w Polsce zaskoczyły fanów Apple
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?