Przez przypadek - ze strony internetowej, na której są publikowane akty prawne - gmina dowiedziała się, że pieniędzy nie dostanie.
Jak to się stało, że hala w Lejkowie została skreślona z wojewódzkiego planu rozwoju bazy sportowej, który jest podstawą wypłacania przez Ministerstwo Sportu dotacji?
- Po pierwsze ministerstwo oddaje pieniądze tylko za niedokończone inwestycje - tłumaczył nam wczoraj Dariusz Braczyński z urzędu wojewódzkiego. - Powiem szczerze: Malechowo za szybko uporało się z budową. Po drugie ministerstwo dofinansowuje tylko tradycyjne hale...
Za namiot nie oddadzą
I tu jest diabeł pogrzebany. Malechowa na tradycyjną halę, która kosztuje kilka milionów złotych, nie stać. Postawiono więc halę w stylu kanadyjskim, czyli gigantyczny namiot za 650 tys. zł.
- Oglądaliśmy taką halę w gminie Skarszewy w województwie pomorskim - mówi wójt Jan Szlufik. - Bardzo nam się spodobała. I rzeczywiście się pośpieszyliśmy: budowa trwała tylko trzy miesiące. Ale dla nas to zaleta, nie wada.
Hala to fundamenty, tradycyjne murowane szatnie i pokój nauczycielski oraz łącznik, którym młodzież może bez opuszczania budynku szkoły dostać się na lekcję wuefu. Sala to konstrukcja z metalu i tkaniny.
Tadeusz Buczkowski, dyrektor szkoły w Lejkowie, z hali jest bardzo zadowolony. Podobnie dzieci, które jeszcze do niedawna ćwiczyły na szkolnych korytarzach. Inni mieszkańcy Lejkowa również - po zakończeniu lekcji i w weekendy hala jest dla nich otwarta. To miejsce sportowych rozgrywek i różnych imprez.
Tylko władze gminy mają kłopot - skąd wziąć 200 tysięcy na spłatę kredytu.
- 200 tysięcy złotych wystarczyłoby na kilka lat utrzymania hali nie tylko na potrzeby szkoły, ale i zajęć pozaszkolnych oraz innych imprez kulturalnych i sportowych dla dorosłych mieszkańców - wyjaśnia wójt. - Jeśli pieniędzy nie dostaniemy, nie wiem, czy będzie nas stać na cokolwiek poza lekcjami wefu.
Piszą do ministra
Jan Szlufik jest rozżalony. Dwie podobne hale w województwie pomorskiem pieniądze z ministerstwa dostały. Dlatego zainterweniował w ministerstwie. W imieniu ministra sportu Małgorzata Cejmer odpisała na jego apel, że nie może zmienić decyzji sejmiku o skreśleniu z planu rozwoju bazy sportowej i tym samym dofinansować budowy.
A Dariusz Braczyński w imieniu zarządu województwa tłumaczy, że sejmik musiał skreślić, bo takie są wytyczne ministerstwa...
Mieszkańcom Lejkowa i gminie, która ma 200-tysięczną dziurę w budżecie pozostaje mieć nadzieję, że nowy minister sportu, który zastąpi odwołanego Tomasza Lipca, znajdzie sposób na wyjście z tej patowej sytuacji. - Już szykujemy nowe pismo - zdradza wójt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?