Wczoraj miał się już nawet rozpocząć proces w tej sprawie. Ale się nie rozpoczął. - Zarwałam dwie komisje senackie, żeby tu być. Ale burmistrz nie przyjechał - denerwuje się pani senator. Zaraz po wyjściu z koszalińskiego sądu pojechała do Warszawy. Dziś brała już udział w obradach.
Według zeznań Anny Sztark burmistrz pomówił ją podczas spotkania członków komisji miejskiej w Białogardzie.
- Zarzucił mi jakieś manipulacje w dokumentacjach dotyczących kontroli w szpitalu poradzieckim - przypomina sobie pani senator. - A ponieważ żadnych manipulacji nie było, te dokumenty nawet mnie nie dotyczyły, więc nie popuszczę. Burmistrz musi mnie przeprosić - oznajmia.
Stefan Strzałkowski, burmistrz Białogardu, od dwóch dni jest w Szczecinie.
- Mam naprawdę ważne spotkania, dlatego na rozprawę przyjechać nie mogłem - tłumaczy nam. O samej sprawie mówi dość enigmatycznie. - Nie mam i nie miałem powodów, by oczerniać panią senator. Zarzuty nie pokrywają się z prawdą. Ja to wkrótce wszystko wytłumaczę. Liczę, że dojdziemy do ugody - zakończył.
Następna rozprawa zaplanowana jest na połowę maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?