Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorom zabierali oszczędności życia. Usłyszeli wyroki

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
W wyjątkowo obrzydliwy sposób oskarżeni wykorzystali osoby starsze i bezbronne. Osoby, którym winni jesteśmy szacunek i pomoc, ograbili, a w niektórych przypadkach pozostawili bez środków do życia - uzasadniając wyrok podkreślił sędzia Waldemar Katzig.

W Sądzie Okręgowym w Koszalinie zakończył się proces, w którym zarzuty przedstawiono czterem mężczyznom. Wszystkim sąd wymierzył kary bezwzględnego więzienia.

24-letni Norbert P., 30-letni Damian M. stanęli pod zarzutem uczestnictwa w zorganizowanej grupie, mającej na celu popełnienie przestępstw wyłudzenia mienia, polegających na podszywaniu się pod policjanta Centralnego Biura Śledczego i wyłudzenia pieniędzy pod pozorem prowadzenia czynności operacyjnych.

W listopadzie 2017 roku oszukane zostały cztery osoby - w Toruniu pani Eleonora straciła 115 tys. zł, we Wrocławiu pan Henryk 120 tys. zł, w Zielonej Górze pan Ludwik 50 tys. zł i w Kołobrzegu pan Mirosław 46 tys. zł, a przy próbie przekazania kolejnych 50 tys. doszło do zatrzymania. Norbert P. do winy się przyznał i przeprosił, okazując skruchę. To on udawał policjanta i z fałszywą odznaką odbierał od seniorów pieniądze. Został skazany na 3 lata i 2 miesiące więzienia.

Damian M. szedł w zaparte, zapewniając o swej niewinności. Nie wskazał innych członków gangu. Czy była to dobra linia obrony - na zastanowienie sąd dał mu sporo czasu - 5 lat i 2 miesiące odsiadki.

22-letni Oskar W. i 23-letni Konrad R. podczas popełnianych przestępstw byli kierowcami - za udział w procederze zostali skazani na rok więzienia.

Oskarżeni zostali też zobowiązani do oddania pokrzywdzonym pieniędzy.

Jeden z seniorów niestety nie doczekał zadośćuczynienia - zmarł, a jego córka podkreśliła, że nie bez znaczenia dla jego zdrowia były dramatyczne przeżycia, na jakie narazili go oszuści.

Jak działali sprawcy? Byli nie tylko świetnie przygotowani pod względem technicznym, ale jak wskazał oszukany emeryt, 66-letni Mirosław z Kołobrzegu, sprawnie odgrywali teatr. Najpierw dzwonili na numer stacjonarny swojej ofiary. Przedstawiali się za policjantów, którzy prowadzą akcję wymierzoną w komputerowych hakerów.

Ostrzegali, że hakerzy mogą ukraść z kont seniorów pieniądze, mogą też zaciągnąć na nich kredyty. Jedynym sposobem, żeby się uchronić, miało być wypłacenie gotówki bądź wzięcie kredytu i przekazanie pieniędzy podstawionemu policjantowi - oszustowi, który okazywał fałszywą odznakę. Pokrzywdzeni mieli „weryfikować” dane policjantów, wybierając nr 997, jednak... bez odkładania słuchawki. W ten sposób wciąż pozostawiali na linii z oszustami. Idąc do banku mieli już mieć przy uchu telefon komórkowy i postępować zgodnie z zaleceniami.

Oszuści wpadli w Kołobrzegu, gdy próbowali naciągnąć 66-letniego emeryta na zaciągnięcie drugiego kredytu i przekazanie im po raz drugi pieniędzy. Mężczyzna zorientował się i poprosił pracowników banku o pomoc. Fałszywy policjant został zatrzymany na gorącym uczynku.

- Sąd rzadko używa w swoich wystąpieniach przymiotników, ale tym razem trzeba podkreślić, że oskarżeni w wyjątkowo obrzydliwy sposób oskarżeni wykorzystali osoby starsze i bezbronne. Wykorzystywali ich zaufanie do funkcjonariuszy policji, ich wiarę w życiowe doświadczenie - zaakcentował Waldemar Katzig, sędzia Sądu Okręgowego w Koszalinie.

Jedna z pokrzywdzonych, pani Eleonora, żeby przeżyć, musiała pożyczać pieniądze. Straciła wszystkie oszczędności i nie miała na chleb. Oszustom przekazała nawet pieniądze córki. Wymierzając karę sąd miał też na uwadze nagminność przestępstw.

- Kiedy proces się toczył, prasa informowała o kolejnych atakach przestępców, którzy oszukiwali metodą „na wnuczka”. W całej Polsce dotąd oszukano seniorów łącznie na około 30 milionów złotych. Dziś przekaz społeczny ma być jasny - sprawcy nie mogą liczyć na pobłażliwość prokuratury i sądu - podsumował sędzia Katzig.

- Wyrok jest surowy, ale sprawiedliwy. Mam nadzieję, że z jednej strony będzie odstraszał potencjalnych sprawców, a z drugiej pozwoli osobom pokrzywdzonym odzyskać pieniądze - ocenił prokurator Tomasz Bodo z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Wyrok jest nieprawomocny, a oskarżeni mogą się od niego odwołać.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!