Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorzy z Koszalina oszukani na prawie pół miliona złotych. Dwie torby przerzucili przez okno, do ogródka

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
archiwum polska press
Perfidne, mniej lub bardziej wyszukane metody stosują oszuści, którzy chcą wyłudzić pieniądze od innych. Ich ofiarami są często seniorzy. Tym razem jednak skala oszustwa jest porażająca.

Dom jednorodzinny na koszalińskim osiedlu Rokosowo. Zadzwonił telefon, odebrała 79-letnia kobieta. W słuchawce usłyszała, że na poczcie ma do odebrania dwie przesyłki, choć w tamtym momencie żadnych się nie spodziewała. Dwie godziny później kolejny telefon. Tym razem głos w słuchawce przedstawia się jako funkcjonariusz policji z Wydziału do Spraw Przestępczości Zorganizowanej ostrzegający przed oszustwami "na przesyłkę". Że jest w niebezpieczeństwie i za chwilę oszuści podający się za kurierów obrabują dom, wcześniej stosując gaz łzawiący. Mężczyzna w słuchawce zalecił, by wszystkie zgromadzone pieniądze i kosztowności spakować i przekazać funkcjonariuszowi ubranemu "po cywilnemu", który za chwilę przyjedzie i zabezpieczy ich majątek. Wraz z 84-letnim mężem koszalinianka zrobiła wszystko zgodnie z zaleceniami głosu w słuchawce. W torbach umieściła 150 tysięcy złotych w gotówce, resztę w walucie euro. Do tego kosztowności o łącznej wartości około 15 tysięcy złotych. Łącznie to był majątek o wartości blisko pół miliona złotych. Para seniorów dwie torby przerzuciła przez okno, do ogródka.

Mężczyzna, "funkcjonariusz w cywilu" przejął pakunki i oddalił się w bliżej nieokreślonym kierunku. Do tego momentu wydarzenia działy się bardzo szybko, a ofiarom nie dano chwili do namysłu. Następnie jeszcze przez około trzy godziny kontakt telefoniczny z rodziną był utrzymywany. Głos w słuchawce zapewniał, że wszystko jest w porządku, że ich dorobek został zabezpieczony przez policję. W ten sposób oszuści kupowali sobie czas, oddalając się z miejsca zdarzenia, zacierając ewentualne ślady. Dopiero gdy kontakt się urwał, seniorzy uświadomili sobie, co się stało. Zdruzgotani zawiadomili policję.

- Zbieramy wszelkie możliwie informacje i poszlaki, kto mógł dokonać tego oszustwa - powiedziała nam nadkom. Monika Kosiec, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. - To był dom jednorodzinny, zabezpieczymy monitoring z tej okolicy. Numer, z którego dzwonił oszust, zarejestrowany był w Wielkiej Brytanii. Przypominamy też po raz kolejny, że nie włączamy mieszkańców w nasze akcje, nie każemy ludziom przekazywać oszczędności - dodała.

Według relacji starszej pani, która widziała przez okno "policjanta w cywilu" przejmującego torby, był to mężczyzna w wieku około 40 lat, ubrany na czarno, w okularach przeciwsłonecznych, mający około 180 cm wzrostu.

Niestety, podobnych przypadków jest w ostatnim czasie bardzo dużo. Przypomnijmy choćby o zmanipulowanym 88-letnim mieszkańcu Kołobrzegu, który stracił 70 tysięcy złotych. Seniorzy ze Szczecina stracili prawie 240 tysięcy złotych. 68-letnia mieszkanka gminy Świeszyno, oszukana metodą "na wnuczka", straciła blisko 250 tysięcy złotych.

I na koniec apel od policji: jeśli w rodzinie są osoby starsze i mieszkające samotnie, rozmawiajmy z nimi na temat bezpieczeństwa. Ostrzegajmy, by nigdy nie wpuszczać obcych do domu i w żadnym wypadku nie przekazywać pieniędzy osobom nieznanym. W razie wątpliwości dzwońmy na policję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera