Mocną stroną sobotnich rywali jest gra defensywna. Pod znakiem obrony stało też ich starcie. W drugiej kwarcie obie drużyny zdobyły razem tylko 17 punktów.
Na ostatnie 10 minut goście wychodzili przy dwupunktowym prowadzeniu. Kwartę rozpoczęło trafienie rozgrywającego Kotwicy, Jamesa Washingtona, na 44:44. Kolejne 6 pkt zdobyli jednak warszawianie, na swoje najwyższe prowadzenie 50:44 (33.). Kotwica odpowiedziała jeszcze lepszą serią 10:0 (36. - 54:50), wymuszając w tym fragmencie 4 straty rywali.
Riposta Dzików była niewiele gorsza. Po serii 9:0 w 39. min było 59:54 na ich korzyść. Kotwica dochodziła jeszcze na 2 i 3 pkt, po trójkach Damiana Pielocha i Washingtona, ale goście też nie próżnowali i dowieźli różnicę 5 pkt do końcowej syreny.
Sensation Kotwica Kołobrzeg - Dziki Warszawa 62:67 (16:16, 7:10, 19:18, 20:23)
Kotwica: Washington 19 (3x3, 5 zb., 7 str.), Śmigielski 9 (5 zb., 3 as., 4 str.), Kurpisz 4 (9 zb.), Kowalenko 3 (1x3), Pułkotycki 0 (8 zb.) - Pieloch 22 (4x3, 3 zb.), Dzierżak 4 (1x3, 3 as.), Klawa 1 (5 zb.), Długosz 0.
Dziki: Czujkowski 12 (2x3, 5 zb., 3 prze., 4 str.), Bartosz 10 (8 zb., 3 str., 2 bl.), Grochowski 10 (1x3, 6 zb., 3 prze.), Aleksandrowicz 6 (7 zb., 4 as.), Janik 3 (1x3) - Komenda 12 (3 zb.), Motel 10 (1x3, 3 zb.), Azor 4 (5 as., 3 zb., 4 prze.), Groth 0.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?