Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sentymenty na bok. Gwardia Koszalin kontra USAR Kwidzyn

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Radek Koleśnik
W sobotę o 14.00 Gwardia zagra na wyjeździe z beniaminkiem z Kwidzyna w przedostatnim ligowym meczu w tym roku kalendarzowym.

Potem jeszcze Gwardzistów czeka środowy mecz w Pucharze Polski (wyjazd do Wejherowa) oraz spotkanie ligowe u siebie, przeciwko Sokołowi Kościerzyna (sobota, 7 grudnia). Potem zespoły czeka długa przerwa, bo te na parkiety powrócą 8 lutego.

Teraz koszalińscy szczypiorniści zmierzą się z USAR Kwidzyn, czyli drużyną, która do tej pory punktuje lepiej od nich. Kwidzynianie plasują się na 6. pozycji, z dorobkiem 12 punktów (o 3 więcej od przedostatniej w stawce Gwardii). Kwidzyn bez kompleksów wszedł do rozgrywek, wygrywając m.in. u siebie z nieprzewidywalnym SMS ZPRP Gdańsk, czy na wyjeździe z jednym z czołowych zespołów ligi, Warmią Energą Olsztyn. O łatwej przeprawie nie będzie więc mowy.

Kamień z serca Gwardii Koszalin. Wygrana z Olsztynem

Podbudowana ostatnią wygraną Gwardia (z Olsztynem właśnie) nie zamierza zwalniać obrotów. Po pięciu porażkach z rzędu podopieczni trenera Piotra Stasiuka przełamali się ostatnio w hali przy ul. Fałata i nie ukrywają, że to był arcyważny mecz na przełamanie. Jakub Radosz, skrzydłowy Gwardzistów i jeden z liderów zespołu, podkreślał, że już wcześniej Gwardia powinna punktować, a przebiegi poszczególnych spotkań nie wskazywały na taki obrót spraw.

Bez względu na styl, czy potencjał drużyny, ta jednak traciła punkty na potęgę. I zamierza wreszcie wygrzebać się z dolnej części stawki. Obrona Kwidzyna nie należy do najszczelniejszych, a i pod względem ataku nie jest to zespół, który zdobywa wiele bramek (Gwardia rzuciła blisko 40 więcej).

W inaugurującym nowy sezon meczu Gwardia Koszalin wygrała przed własną publicznością z beniaminkiem z Wejherowa.Początek spotkania zaskoczył gospodarzy, bo Tytani zagrali walecznie i ambitnie, ani myśląc oddawać pola faworyzowanym gwardzistom. Nie sprawiali wrażenia, jakby byli drużyną skazywaną w Koszalinie na pożarcie, wręcz przeciwnie. To Tytani zresztą otworzyli wynik, nie mając zamiaru odgrywać potulnej roli beniaminka. Oba zespoły oddawały w początkowej fazie gry cios za cios, żaden nie potrafił objąć pełnej kontroli na parkiecie. Od samego początku za to brylował między słupkami Henryk Rycharski z Gwardii, który wybronił sporo groźnych piłek. Od około 14. minuty coraz wyraźniej zaczęła rysować się przewaga koszalińskich szczypiornistów, głównie za sprawą rozpędzonego nowego nabytku Gwardii, Maksima Kruczkowa, który był motorem napędowym gospodarzy. W 15. minucie zrobiło się już 9:5. Jakby tego było mało, chwilę potem kapitalną podwójną interwencję zaliczył Rycharski, broniąc rzut karny, a potem dobitkę. A minutę później znów obronił karnego! Pewność siebie zawodników Gwardii, niesionych entuzjastycznym dopingiem kibiców, jeszcze wzrosła. Po zmianie stron gwardziści ani myśleli zwalniać tempa i utrzymywali przewagę. Tytani dwoili się i troili, by sforsować gwardyjski mur i zminimalizować straty, ale rzadko kiedy im się to udawało. Sporo było też przerw w grze spowodowanych faulami, po obu stronach. W pewnym momencie, około 40. minuty, podopieczni trenera Piotra Stasiuka zgotowali Tytanom prawdziwe oblężenie, choć należy dodać, że nie zawsze skuteczne, przy wybornych wręcz okazjach. U niektórych graczy trema nowego sezonu dała o sobie znać. Mimo tego kolejne trafienia tylko podcinały skrzydła rywalom, którzy o pierwszym meczu w I lidze będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Gwardia zaś swój plan wykonała.- Cóż, styl jeszcze jest do poprawy, nie ustrzegliśmy się też błędów, ale najważniejsze, że wygraliśmy - powiedział trener Stasiuk. - Zrobiłem, co do mnie należało, cieszę się, że pomogłem drużynie - przyznał skromnie Henryk Rycharski. - Początek meczu nieco nas zaskoczył, Tytani grali dobrze i już to jest sygnał, że nie będzie w tym sezonie łatwych meczów, czy to z potencjalnymi faworytami, czy z outsiderami. I o tym musimy pamiętać - dodał.Gwardia Koszalin - Tytani Wejherowo 36:26 (16:11)Gwardia: Rycharski, Teterycz - Skiba, Szcześniak 4, Jońca 1, Pedryc 2, Orzechowski 7, Kiciński, Jakutowicz 1, Kamiński, Radosz 8, Krukchow 10, Stawecki 2, Prudzienica 1.Tytani: Chochla, Nowosad - Jurkiewicz 5, Grabowski 1, Wicon 2, Bartoś 2, Koss, Kudełka 2, Warmbier 6, Miszczak, Przymanowski 3, Papke 3, Rompa 2.Krzysztof MarczykZobacz także Gwardia Koszalin - Mazur Sierpc

Gwardia wygrała z Tytanami w pierwszym meczu nowego sezonu

Ze spraw kadrowych, ostatnio przez chorobę trenować nie mógł Jakub Radosz, ale na sobotę ma być gotowy do gry. Ciekawym akcentem będzie za to występ bramkarza Henryka Rycharskiego, który wraca do klubu, w którym przez lata występował, i to zarówno w zespołach młodzieżowych, jak i seniorskich. Zna praktycznie cały obecny zespół z trenerem Markiem Woronowiczem włącznie, co może zbyć zarówno atutem, jak i przeszkodą. Pewne jest jedno - wraz z rozpoczęciem meczu o sentymentach będzie można zapomnieć.

Zobacz także Magazyn Sportowy GK24 (25.11)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo