Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszalin. Seria potraceń zwierząt w mieście. Policja szuka winnych

Katarzyna Chybowska
Katarzyna Chybowska
Fundacja Miau Kocię Wąsy i Spółka
Choć koszaliński ratusz przeznacza spore pieniądze na pomoc w ratowaniu zwierząt potrąconych przez pojazdy, w niedzielę takie zwierzę skonało. Dlaczego? Czy winne są procedury?

- Kierowca potrącił kota, który wyskoczył mu nagle przed maskę - opowiada nam Lidia Fałdyga z koszalińskiej fundacji na rzecz zwierząt. - Kierujący zachował się jednak bardzo odpowiedzialnie. Zatrzymał się, by udzielić zwierzęciu pomocy - dodaje nasza rozmówczyni. - Kot był w szoku, ugryzł próbującego mu pomóc mężczyznę. Ale ten się nie poddał. Kiedy jednak już udało się złapać kota, okazało się, że jest mu potrzebna natychmiastowa pomoc. I tu zaczęły się problemy.

W Koszalinie nie ma nocnej opieki weterynaryjnej. - I jest to problem, który fundacje, takie jak nasza, poruszają od lat. Jedynym ratunkiem jest w takiej sytuacji pomoc lekarza, który ma podpisany kontrakt na pomoc zwierzętom bezdomnym, które uległy wypadkowi. Ale jest z tym też sporo kłopotu. W ciągu dnia zgłasza się to straży miejskiej, która informuje odpowiednie służby dalej. W nocy to już zadanie policji. Niestety, trzeba mieć dużo szczęścia lub odpowiednią wiedzę, bo dzwoniąc na numer alarmowy 112 należy poinformować dyspozytora o sytuacji i poprosić o przełączenie do dyżurnego policjanta w Koszalinie - tłumaczy Lidia Fałdyga. Relacjonuje, że kierowca, który w niedzielę potrącił kota, dzwonił na numer alarmowy, ale ostatecznie, nie znając koszalińskich rozwiązań, nie uzyskał pomocy. Kot skonał na jego rękach. - Zdarza się również nam, działaczom fundacji, że trudno dodzwonić się na odpowiedni numer, że trzeba szukać ratunku własnymi siłami, błagając o pomoc. A kwiecień i maj będą obfitować w takie zdarzenia - martwi się pani Lidia. - Ostatnio mieliśmy całą serię potrąceń kotów w Koszalinie. Kocur potrącony przy ulicy Chałubińskiego miał tak ciężkie obrażenia, że musiał zostać poddany eutanazji. Zgłosiliśmy nawet sprawę policji, jest tam monitoring, więc jest szansa, że uda nam się znaleźć sprawcę. Również w przypadku zdarzenia przy ulicy Lechickiej, gdzie też w ubiegłym tygodniu zostało potrącone zwierzę, staramy się o dostęp do monitoringu i szukamy sprawcy. Z relacji świadka było to działanie celowe. Kot jest w stanie ciężkim i walczy o życie - słyszymy jeszcze.

Przypominamy więc: jeśli jesteśmy świadkiem takiego zdarzenia lub braliśmy w nim udział, powinniśmy niezwłocznie powiadomić Straż Miejską (w godz. 6 - 22), a w godzinach nocnych policję. Co ważne, dzwoniąc na numer alarmowy 112 powinniśmy wyjaśnić sytuację i poprosić o przełączenie do dyżurnego policjanta w Koszalinie. To bardzo ważne, bo zdarza, że osoby obsługujące numer 112 nie wiedzą o procedurze obowiązującej w Koszalinie. Pamiętajmy jednak, że taka procedura i pomoc dotyczy tylko zwierząt bezdomnych, które uległy wypadkowi komunikacyjnemu na terenie Koszalina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto