Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w Białogardzie. Radny Adam Gajlewicz został skuty w kajdanki i zawieziony na komendę

(qba)
Radny Gajlewicz został zatrzymany przez policjantów.
Radny Gajlewicz został zatrzymany przez policjantów. Archiwum
Interwencją policji i zatrzymaniem do wyjaśnienia radnego Adama Gajlewicza zakończyła się dzisiejsza sesja Rady Miasta w Białogardzie. Zapanował chaos, świadkowie mówią, że radny pobił człowieka.

- Niestety, musiałem przerwać sesję, bo sytuacja była już nie do opanowania - przyznaje Sławomir Domański, przewodniczący Rady Miasta w Białogardzie.

Do zdarzenia doszło tuż przed godziną 15. Sesja miała być senna, porządek obrad był wyjątkowo nudny, uchwały niezbyt istotne. - Przewodniczący, by radni mogli trochę odpocząć, ogłosił przerwę - relacjonuje burmistrz miasta Zbigniew Raczewski.

- I w trakcie tej przerwy usłyszeliśmy tylko, jak jakiś człowiek krzyczy, że został uderzony w twarz przez radnego. Zrobiło się zamieszanie, krzyczano, wezwaliśmy strażników miejskich. Mieli zapanować nad tym chaosem. Wtedy ponoć radny zaatakował też strażników. Wezwaliśmy więc policję.

- Tylko ich odepchnął, ale za chwilę był już spokojny - precyzuje Jan Połuboczko, komendant SM w Białogardzie. - Później rzeczywiście zabrała go policja.

- Została zgłoszona interwencja i owszem, radny został zatrzymany - potwierdza aspirant sztabowy Jerzy Zachaczewski. - Trwają w tej chwili czynności procesowe, przesłuchujemy świadków, na tę chwilę nie mam więcej nic do dodania.

Świadkowie - pozostali radni - twierdzą jednak, że nie widzieli dokładnie co zaszło. - Ponoć Adam uderzył tego mężczyznę w twarz, choć to mogła być tylko prowokacja - opowiada radny Jerzy Harłacz.

- Faktem jest, że facet krzyknął, że go uderzono. Ale czy do tego doszło? Jeśli tak, to reakcja burmistrza i przewodniczącego była słuszna i należało wezwać policję.

Osoby, które widziały dokładnie co zaszło, proszą o nieujawnianie ich danych. - Radny uderzył tego człowieka w twarz otwartą dłonią. Dyskutowali o forum internetowym na stronie www.gk24.pl. Poróżniła ich, krótko mówiąc, polityka - twierdzą.

- Wszystko wyjaśnię, nie stawiałem policji żadnego oporu, proszę się ze mną później skontaktować, bo teraz jestem prowadzony na przesłuchanie - rzucił jedynie do nas Adam Gajlewicz. Później już jednak jego telefon nie odpowiadał.

W międzyczasie policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu radnego przynajmniej do czwartku. - Cały materiał dowodowy zostanie przekazany prokuraturze i wtedy ewentualnie zostaną radnemu przedstawione zarzuty - powiedział nam asp. szt. Jerzy Zachaczewski.

Radny odmówił jeszcze badania alkomatem. Została więc pobrana od niego krew. Wynik badania ma być znany najwcześniej w czwartek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!