Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany na bycie strażakiem (oddaj głos na Strażaka Roku)

(r)
Andrzej Wójtowicz (z prawej) podczas tegorocznej akcji pomocy powodzianom na południu Polski.
Andrzej Wójtowicz (z prawej) podczas tegorocznej akcji pomocy powodzianom na południu Polski. Archiwum
Andrzej Wójtowicz ze szczecineckiej komendy Państwowej Straży Pożarnej w mundurze służy już prawie 30 lat.

Andrzej Wójtowicz to kolejny z kandydatów do naszego plebiscytu Strażak Roku 2010. On sam, jak nam mówi, właściwie od dziecka był "skazany" na bycie strażakiem.

Łapiemy go gdzieś między zjazdem strażackich związkowców a codzienną służbą. Z trudem znajduje chwilę na wspomnienia. Jeszcze jako mały dzieciak jeździł na akcje gaśnicze z ojcem, który był strażakiem w Ochotniczej Straży Pożarnej w Białym Borze. Bywało, że wkradał się po kryjomu do wozu bojowego i bez wiedzy ojca jechał w samej piżamie przyglądać się działaniom ratowniczym.

- Pamiętam, jak strażacy przykrywali mnie mundurami. To ukształtowało mnie praktycznie na całe życie, choć nawet zaczynając pracę jako zawodowy strażak nie przypuszczałem, że będę nim tak długo - wspomina Andrzej Wójtowicz, dziś starszy kapitan w PSP Szczecinek.

Po szkole miał w ręku fach mechanika, ale zdecydował się na karierę strażaka. - Wstąpiłem do służby w lipcu 1981 roku, aż samemu trudno uwierzyć, że minęło już tyle czasu - kiwa głową.

Po kursie podstawowym był zwykłym strażakiem, ale po zawodach pożarniczych w Gwdzie Wielkiej, gdzie "jeździł na dwóch kołach", jego umiejętności docenił przełożony, który zaproponował mu stanowisko kierowcy.

- Byłem nim 9 lat, potem, awansowałem na dowódcę zastępy, potem sekcji, byłem szefem służby kwatermistrzowskiej, a teraz jestem dowódcą zmiany - pan Andrzej nie kryje, że wyjazdy do akcji to wciąż coś co daje mu motywację do dalszej pracy.

Cały czas też się doskonali. Skończy szkołę chorążych w Poznaniu, był w szkole głównej pożarnictwa w Warszawie i ma dyplom zarządzania cywilnej uczelni. - W tym fachu cały czas trzeba się szkolić, jeździć na kursy - powtarza.

Bywały i chwile zwątpienia - jakoś pod koniec istnienia PRL warunki służby i płacy w straży były fatalne. - Zastanawiałem się nad odejściem do straży kolejowej, gdzie płacili lepiej i były deputaty węglowe, ale żona ówczesnego komendanta mnie przekonała abym został.

Decyzji tej Andrzej Wójtowicz nie żałuje, bo wkrótce utworzono PSP i warunki pracy i płacy zaczęły się powoli poprawiać.

Sam nie liczy już akcji ratunkowych, pożarów, wypadków. Były ich tysiące. I chyba jak każdemu strażakowi zostają mu w pamięci jak zadra te, które nie miały szczęśliwego finału.

- Jakieś 10 lat temu pojechaliśmy do pożaru na ulicę Lwowską w Szczecinku, okazało się, że w mieszkaniu zaczadział ojciec i dziecko - nasz rozmówca milknie. Strażacy zrobili co mogli, ale nie zdołali ich uratować. - Wiem, że to nie była nasza wina, że za późno nas powiadomiono, że nie było dojazdu do bloku, bo wokół parkowały samochody, że to czwarte piętro, a drzwi były zamknięte i ofiary nie mogły się wydostać, ale coś w człowieku potem zostaje... - dodaje pan Andrzej.

Mimo ciężkich chwil, gdyby miał syna, nie odradziłby mu strażackiej służby. - No ale mam dwie córki. Starsza studiuje, młodsza jest jeszcze w gimnazjum - uśmiecha się. Panie co prawda coraz częściej zakładają mundur, ale w jednostkach ratowniczo-gaśniczych wciąż ich nie ma za wiele.

Można powiedzieć, że i pracę, i czas wolny panu Andrzejowi wypełnia straż pożarna. W rodzinnym Białym Borze jest bowiem prezesem OSP, a trzeba wiedzieć, że OSP w tej gminie to potęga. Codzienne sprawy i bolączki druhów zaprzątają mu cały wolny czas. - Budujemy właśnie nową strażnicę i to naprawdę zajmujące zajęcie - przyznaje.

Głosujcie na Strażaka Roku 2010

Jak głosować? To dziecinnie proste. Głosowanie odbywa się za pomocą SMS-ów oraz oryginalnych kuponów. Kupony będą się ukazywać w wybranych przez redakcję wydaniach "Głosu Koszalińskiego" w czasie trwania głosowania. Codziennie można je ściągnąć np. z naszej strony w internecie.

Zgodnie z regulaminem prawidłowo oddanym głosem w plebiscycie jest głos oddany SMS-em do 24 października do godziny 24 lub złożony na oryginalnym, wyciętym z gazety kuponie przesłanym lub dostarczonym do siedziby organizatora plebiscytu pod adresem: "Głos Koszaliński", 75-004 Koszalin, ul. Mickiewicza 24 do 22 października do godziny 18. Co ważne kupony i SMS-y dostarczone po upływie wyznaczonych terminów nie będą brane pod uwagę.


By oddać głos za pośrednictwem telefonu należy przesłać na nr 71466 SMS o treści:
- strażak zawodowy - GK.ZAW.xx (gdzie xx to numer kandydata z listy)
Strażak Roku - zawodowcy - lista kandydatów
Strażak Roku - zawodowcy - wyniki na żywo
- strażak ochotnik - GK.OCH.xx (gdzie xx to numer kandydata z listy)
Strażak Roku - ochotnicy - lista kandydatów
Strażak Roku - ochotnicy - wyniki na żywo
- jednostka ochotnicza OSP - GK.JED.xx (gdzie xx to numer kandydata z listy)
Strażak Roku - jednostki - lista kandydatów
Strażak Roku - jednostki - wyniki na żywo
Uwaga! SMS nie może zawierać polskich znaków. Koszt SMS-a to 1,22 zł z VAT. Jedna osoba może przesłać dowolną liczbę SMS-ów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!