Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skażenie: Atom budzi obawy [wideo]

Artur Kostecki [email protected]
Irena Kasprzak z Politechniki Koszalińskiej nadzoruje stację wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych. Jeśli z przesłanych do komputera danych wynika, że dzieje się coś niepokojącego, wówczas włącza się alarm.
Irena Kasprzak z Politechniki Koszalińskiej nadzoruje stację wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych. Jeśli z przesłanych do komputera danych wynika, że dzieje się coś niepokojącego, wówczas włącza się alarm. Radosław Koleśnik
Telewizje kolejny dzień bombardowały wczoraj informacjami o awariach w japońskich elektrowniach jądrowych. Niepokoi to także mieszkańców naszego kraju. Mamy się czego bać?

Z tym pytaniem zwróciliśmy się do fachowców z Polskiej Agencji Atomistyki w Warszawie. Ci uspokajają, że w związku z sytuacją w Japonii na razie nie ma się czym niepokoić.

- Nie ma powodu do obaw - mówi Katarzyna Chmura z PAA. - 7 dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę monitorujemy promieniowanie nad Polską. Proszę mi wierzyć, w naszym kraju nic złego się nie dzieje. Od czasu trzęsienia ziemi w Japonii nie zanotowaliśmy absolutnie żadnych zmian.

Specjaliści podkreślają, że awarie elektrowni atomowych w kraju Kwitnącej Wiśni i co za tym idzie skażenie radioaktywne, jest traktowane jako lokalne. Aby promieniotwórcza chmura znalazła się nad Europą musiałby zostać spełniony jeden z podstawowych warunków: radioaktywna para musiałaby być wystrzelona na dużą wysokość, aby wiatr mógł ją przenieść nad inne rejony. Nic takiego się nie stało. Oczywiście dodatkowo wiatr musiałby wiać w naszym kierunku. Na razie o jakimkolwiek zagrożeniu mogą tak naprawdę mówić mieszkańcy japońskich miast, w tym stołecznego Tokio.

Jak już wspomnieliśmy, Polska Agencja Atomistyki na bieżąco sprawdza stan promieniowania nad Polską. Pomocne są w tym stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych, rozsiane w całym kraju. Jedna z takich stacji jest w Koszalinie na terenie Politechniki przy ul. Racławickiej. Pozwala ona na określenie mocy dawki promieniowania gamma oraz widma promieniowania gamma powodowanego skażeniem powietrza i powierzchni ziemi, a także intensywności opadów atmosferycznych oraz temperatury otoczenia. - Dane z takiej stacji są do nas przesyłane na bieżąco co godzinę - mówi Katarzyna Chmura. - Na ich podstawie prowadzimy analizę i kontrolujemy sytuację.

Urządzenie na terenie Politechniki Koszalińskiej wygląda jak mała stacja meteorologiczna. Odczyt ze stojącej na trawniku białej skrzynki trafia do komputera zlokalizowanego w budynku uczelni. Stąd jest przesyłany do Warszawy. - Nie ma żadnych niepokojących sygnałów - potwierdza Irena Kasprzak z Politechniki, mająca pod opieką stację wykrywania skażeń. - Pamiętajmy, że w Japonii nie wybuchł reaktor - tu sprawa byłaby poważniejsza, ale gazy przy reaktorze. Skażenia w efekcie awarii wywołanych trzęsieniem ziemi są traktowane jako lokalne, więc nie mamy powodów do obaw. Nasze urządzenia pomiarowe nie zanotowały zmian.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo