Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Składają mandaty jeden po drugim

(ing)
Jan Owsiak (od dołu), Henryk Serafin, Janusz Wojdat, Paweł Gasztold, to tylko niektórzy z radnych, którzy byli w radzie, znikli z niej lub pojawili się w zastępstwie innych. Trudno za tymi zmianami nadążyć. A może ich być jeszcze więcej, bo do finiszu kadencji jeszcze trochę czasu pozostało.
Jan Owsiak (od dołu), Henryk Serafin, Janusz Wojdat, Paweł Gasztold, to tylko niektórzy z radnych, którzy byli w radzie, znikli z niej lub pojawili się w zastępstwie innych. Trudno za tymi zmianami nadążyć. A może ich być jeszcze więcej, bo do finiszu kadencji jeszcze trochę czasu pozostało. Piotr Czapliński
Z mandatu świdwińskiego radnego zrezygnował właśnie Henryk Serafin. Nie pojawił się już na ostatniej sesji. Oddał go z powodów osobistych. Tak napisał w oświadczeniu, które przeczytał przewodniczący rady - Henryk Klaman.

Zaledwie kilka tygodni wcześniej radnym przestał być Grzegorz Czarny. A w ciągu całej kadencji w różnych okolicznościach mandat straciło aż sześciu przedstawicieli rady.
Na początku z bycia radnym musiał wycofać się Jan Owsiak, ponieważ burmistrz wytypował go na swego zastępcę. Jego mandat przejął Henryk Serafin, wygrywając wybory uzupełniające. O rezygnacji Jacka Dyka, znanego w okolicy lekarza, mówiło się, że choć do rady startował z ramienia klubu ,,Świdwin Nasz Dom", opozycyjnego względem burmistrza, szybko zorientował się, że polityka działania klubu mu się nie podoba. Nie doczekał nawet pierwszego półrocza i odszedł, jak to określił ,,z przyczyn osobistych". Zastąpił go nowo wybrany Janusz Wojdat. Potem nagła śmierć radnej - Marleny Grabowskiej, stała się powodem kolejnych wyborów do rady, które zwyciężył Paweł Gasztold. Pozostałe rezygnacje uzasadniane były względami osobistymi, choć tak naprawdę wymusiły je zaistniałe okoliczności. Robert Jankowski, żołnierz świdwińskiego garnizonu, musiał oddać mandat radnego, bo otrzymał wyrok w zawieszeniu za jazdę po pijanemu i spowodowanie kolizji podczas pełnienia misji w Iraku. Po tym incydencie, którego był bohaterem, już się na sesji nie pojawił, a do przewodniczącego rady wysłał tylko stosowne oświadczenie. Świdwin czekały kolejne wybory uzupełniające. Radnym w zastępstwie został kilka miesięcy temu Edward Fryszkowski.
- Nigdy więcej nie zdecydował-bym się na kadencję tak udawaną i nieprawdziwą. Będąc na jej końcu, mam wrażenie, że wciąż tkwimy na początku. Pod względem porozumienia, uważam ją za straconą - mówił na czerwcowej sesji Grzegorz Czarny, rezygnując z bycia radnym. To było najbardziej widowiskowe pożegnanie z mandatem, choć i tak zainteresowani wiedzieli, że radny nie ma wyjścia i musi odejść z rady. A to dlatego, że wydzierżawił miejskie mienie i Ustawa o samorządzie zabrania piastowania funkcji radnego w takich okolicznościach. Wyborów uzupeł-niających jednak w tym przypadku nie będzie, bo jest już zbyt blisko końca kadencji. Nie będzie ich również po złożeniu mandatu przez Henryka Serafina, którego rezygnacja zostanie rozpatrzona na wrześniowej sesji. W oświadczeniu, które trafiło do przewodniczącego rady, napisał, że rezygnuje z powodów osobistych. Prawdopodobną przyczyną decyzji jest zamieszanie wokół jego osoby, które powstało po tym, jak prokuratura białogardzka oskarżyła go o podanie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym za 2004 rok. Sąd jeszcze w ubiegłym roku sprawę umorzył, ale warunkowo na rok, i zasądził od Serafina grzywnę w wysokości 2,5 tys. złotych. Ten wówczas oświadczył, że od decyzji sądu będzie się odwoływał. - Gdyby wyrok był prawomocny, to rada nie miałaby wyboru i musiałaby pozbawić radnego mandatu, ale ja z sądu dokumentów nie dostałem - tłumaczy Henryk Klaman. - Radny rezygnuje na własną prośbę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!