Dają szansę dziewczynie z problemami

15-letnia podopieczna placówki w Nieskurzowie jest podejrzana o demoralizację młodszych kolegów. Sprawą zajęła się policja. Dyrektor placówki chce dać dziewczynie jeszcze jedną szansę.

Sprawa wyszła na jaw, kiedy na posterunek policji w Baćkowicach zadzwoniła Katarzyna Kędziora, dyrektor Placówki Wychowawczo-Opiekuńczej w Nieskurzowie Nowym, i poprosiła o interwencję w sprawie jednej z podopiecznych. Z informacji wynikało, że 15-letnia dziewczyna, przebywająca w placówce zaledwie od kilku miesięcy, próbuje "podporządkować" sobie młodszych kolegów i nie przebiera przy tym w środkach.

NIEOCZEKIWANA ZMIANA

- Dziewczyna jest u nas od początku wakacji. Przez pierwsze trzy tygodnie nie było z nią problemów wychowawczych. Na początku była bardzo uczynna, pomagała w sprzątaniu, gotowaniu. Konflikty pojawiły się, kiedy większość dzieci wróciła z pobytu w domach rodzinnych - wyjaśnia Katarzyna Kędziora, dyrektor Placówki Wychowawczo-Opiekuńczej, w której przebywa 21 dzieci w wieku od 6 do 18 lat. - Nastolatka próbowała rządzić, podporządkować sobie młodsze dzieci. Wulgarne obelgi, a nawet próby zastraszania z jej strony powtarzały się nie tylko wobec kolegów, ale nawet wobec wychowawców. Zdarzyło się, że jednemu z wychowanków, 8-letniemu chłopcu, obcięła nożyczkami włosy "na zero". Nie wiadomo do końca, na ile chłopiec tego chciał, a na ile zrobiła to "na siłę" - przyznaje dyrektor placówki. Katarzyna Kędziora podkreśla, że przez pewien czas wychowawcy i dyrektor sami starali się przetłumaczyć nastolatce, dlaczego robi źle i jakie to niesie ze sobą skutki. Rozmowy, a nawet improwizowane scenki, mające pokazać, jak czuje się osoba, której dokucza dziewczyna, na niewiele się zdały.

MIARKA SIĘ PRZEBRAŁA

- Miarka się przebrała, kiedy zaczęła upokarzać nowo przyjętą do placówki 10-letnią dziewczynkę. Zdarzyło się, że w nocy oblała ją wodą, rzucała w nią kapciami, dokuczała w obecności kolegów. Nie mogliśmy na to pozwolić, przecież naszym podstawowym obowiązkiem jest zapewnienie dzieciom ochrony i bezpieczeństwa - podkreśla Katarzyna Kędziora.

Okazało się, że przeciwko 15-latce toczy się już sprawa o wymuszenie pieniędzy i rozbój, których miała dokonać w Radomsku, skąd pochodzi.

- W tej sprawie gromadzimy dowody. Przesłuchaliśmy już niektórych świadków. Zgodnie z prawem, dziewczyna, jako nieletnia, zostanie przesłuchana przez sędziego rodzinnego. W ciągu najbliższych dni materiały w tej sprawie prześlemy do Sądu Rodzinnego i dla Nieletnich - wyjaśnia komisarz Andrzej Skowroński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.

- Wierzę, że każde dziecko jest dobre, może mieć tylko niedobre wzorce. Przed nami ciężka praca, bo musimy pokazać nastolatce różnicę pomiędzy tym, co dobre, a co złe. Osobiście uważam, że to możliwe, o ile dziewczyna będzie chciała z nami współpracować - ocenia dyrektor Katarzyna Kędziora. - Skierowaliśmy sprawę na policję, ale nie chcemy, by 15-latka trafiła do zakładu poprawczego. Chcemy pomóc jej się poprawić, dać jeszcze jedną szansę. Nasza placówka istnieje od lutego, ale mamy już spore sukcesy wychowawcze. Dzieci, które jeszcze do niedawna sprawiały problemy, teraz chodzą do szkoły, uczą się, są grzeczne. Myślę, że to jest możliwe również w przypadku tej dziewczynki - zaznacza Katarzyna Kędziora.

Katarzyna Kędziora, dyrektor placówki w Nieskurzowie Nowym:

- Miarka się przebrała, kiedy nastolatka zaczęła upokarzać naszą 10-letnią wychowankę. Skierowaliśmy sprawę na policję, ale nie chcemy, aby dziewczynka trafiła do zakładu poprawczego.