Ociekające krwią fotografie podzieliły słupszczan, jedni byli zniesmaczeni, inni popierali drastyczną formę protestu przeciwko usuwaniu ciąży.
Plakaty zostały pocięte ostrym narzędziem najprawdopodobniej w nocy z piątku na sobotę. Wczoraj wieczorem wystawa była jeszcze nietknięta. To już drugi raz dochodzi do aktu wandalizmu wymierzonego w kontrowersyjną wystawę. Na zdjęciach znajdowały się zwłoki dzieci poddanych aborcji, ofiary głodu na Ukrainie w latach 30. XX wieku oraz mała małpka, najprawdopodobniej ofiara eksperymentu na zwierzętach.
- To, że ktoś niszczy tę wystawę jest bardzo wymowne - uważa ks. Franciszek Puchalski, proboszcz parafii, który wcale nie był zdziwiony, że wystawa została zniszczona. - Ludzie powinni zrozumieć, że ochrona życia jest najważniejsza.
Nie wszyscy parafianie podzielają zdanie proboszcza, część osób uważa, że to skandal, aby wystawiać na widok publiczny krwawe zdjęcia rozczłonkowanych ciał nienarodzonych dzieci. Podkreślali, że na zdjęcia nie mogą patrzeć, nie tylko dzieci, ale i dorośli. Byli też zwolennicy wystawy antyaborcyjnej, którzy podkreślali, że tylko w takiej formie mogą zwrócić uwagę na problem aborcji w Polsce. Ich zdaniem należy protestować przeciwko usuwaniu ciąży, które jak wiadomo w Polsce jest zakazane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?