Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć czyha pod lodem. Jak zachować się na zamarzniętej rzece, jeziorze?

Krzysztof Bednarek
Wtorkowe ćwieczenia drawskich strażaków na jeziorze Okra. W role poszkodowanych wcielili się uczniowi klasy pożarniczej z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. Dziś kolejne ćwiczenia.
Wtorkowe ćwieczenia drawskich strażaków na jeziorze Okra. W role poszkodowanych wcielili się uczniowi klasy pożarniczej z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. Dziś kolejne ćwiczenia. Straż Drawsko
Każdej zimy w Polsce kilkadziesiąt osób traci życie wskutek utonięcia pod lodem. Jak się tego ustrzec? Rozmawiamy z Andrzejem Podolakiem z drawskiej straży pożarnej.

W tym tygodniu strażacy z PSP w Drawsku Pomorskim ćwiczą na jeziorze Okra ratownictwo w warunkach zimowych, przy użyciu sań, deski lodowej drabin i pneumatycznych sań lodowych. W role poszkodowanych wcielili się uczniowi klasy pożarniczej z Zespołu Szkół ponadgimnazjalnych nr 2.

Przy okazji ćwiczeń o bezpieczeństwie na lodzie rozmawiamy z mł. kpt. Andrzejem Podolakiem, zastępcą dowódcy Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej PSP w Drawsku Pomorskim.

- Przy jakiej grubości lodu możemy bezpiecznie po nim chodzić?
- Nie ma bezpiecznego lodu, bo nigdy "na oko" nie jesteśmy w stanie określić jego struktury. Warstwa lodu na zbiornikach wodnych nigdy nie jest jednorodna.Są miejsca, w których lód jest grubszy, są również odparzeliny z cienką warstwą lodu. Możemy też trafić na cienki lód w miejscach, w których wcześniej ktoś wyrąbał przerębel. Dlatego stanowczo odradzam chodzenie po zamarzniętych zbiornikach.

- Trudno będzie przekonać zapalonych wędkarzy, by nie wchodzili na lód. Czy można się jakoś zabezpieczyć przed utonięciem?
- Część wędkarzy używa specjalnych linek. Jednym końcem obwiązują się w pasie, a drugi przywiązują do drzewa na brzegu. To może być skuteczne. Trzeba jednak uważać, by w przypadku załamania się lodu nie zaplątać się w linkę. Niektórzy wędkarze biorą też ze sobą na lód długie gałęzie, których w razie niebezpieczeństwa będą mogli się uchwycić.

- Załóżmy, że stoimy na zamarzniętej tafli i w pewnym momencie czujemy, że lód zaczyna pękać. Jak się wówczas zachować?
- Trzeba położyć się na brzuchu po to, by ciężar ciała rozłożył się na większą powierzchnię. Potem odpychając się rękami przemieszczać się w stronę brzegu. Wędkarzom radzę, by w takich momentach nie myśleli o pozostawionych na lodzie wędkach i krzesełkach, tylko ratowali swoje życie.

- Załóżmy, że pod kimś załamał się lód, a osoba ta nie jest obwiązana liną i nie ma w pobliżu gałęzi. Co robić?
- Jeżeli w pobliżu są inne osoby, to trzeba głośno wołać o pomoc. Z doświadczenia wiem, że to nie jest proste. Szok termiczny i strach często odbierają nam głos. Jeżeli jednak zauważymy, że ktoś organizuje już pomoc, to trzeba położyć się w wodzie na plecach i nie wykonując gwałtownych ruchów starać się utrzymać w tej pozycji ciało. Każdy gwałtowny ruch powoduje odpływ krwi z kończyn i utratę sił, a to jest niebezpieczne. Jeżeli jest to możliwe, trzeba zrzucić z siebie buty i kurtkę.

- Załamał się pod nami lód, a w pobliżu nie ma nikogo. Co wtedy robić?
- Nawet jeżeli nikogo w pobliżu nie widać, trzeba głośno wzywać pomocy. Trzeba starać się utrzymać na powierzchni wody i jak najmniej poruszać. Najlepiej przewrócić się na plecy, oprzeć się o krawędź tafli. Wykonując lekkie ruchy rękami i nogami starać się wydostać na powierzchnię lodu. Na plecach jest łatwiej, bo gdy tułów jest przodem do krawędzi lodu, nogi wciągane są pod wodę. Jeżeli już uda nam się wydostać na powierzchnię, to nie wstajemy. Trzeba przewrócić się na brzuch i czołgać się w kierunku brzegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!