Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w Bałtyku: utonęła młoda kobieta. Zamiast ratowników interweniowali strażacy (film z akcji ratunkowej)

Agnieszka Grabarska / gs24.pl
Fot. Andrzej Szkocki
Młoda kobieta utonęła w Bałtyku w pobliżu plaży w Niechorzu. Jej narzeczonego reanimowali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej. Ratowników nie było na plaży.

- Nie możemy otrząsnąć się po tej tragedii. Zakochani weszli trzymając się za ręce do wody, a za chwilę na brzegu leżała już martwa kobieta. Mężczyznę cudem udało się uratować. Dawno nie widzieliśmy takiej tragedii - tak wczasowicze relacjonują zdarzenie, do którego doszło na Wybrzeżu Rewalskim.

W Niechorzu tuż obok mola, na niestrzeżonym odcinku plaży kąpała się grupa turystów.

Wczasowicze szczególną uwagę zwrócili na parę młodych ludzi, którzy radośnie baraszkowali w wodzie. Skakali przez fale, śmiali się i przytulali.

W pewnej chwili para zniknęła pod wodą. - Dramat rozegrał się tak błyskawicznie, że w tej chwili nikt nie potrafi dokładnie odtworzyć szczegółów zdarzenia. To były sekundy - tłumaczy mł. asp. Edyta Klepczyńska z gryfickiej policji. Jedna z wersji mówi, że zakochani próbowali nawzajem ratować się z morskiego żywiołu. Inna, że na pomoc ruszyli im członkowie rodziny.

Informację o tonących jako pierwsze odebrało Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Sopocie. To tam trafiają zgłoszenia z alarmowego telefonu 601100100.

Zgodnie z zasadami dyżurni powiadamiają stacjonujących najbliżej ratowników WOPR. W tym przypadku chodziło o przebywających w odległości 3 km od miejsca zdarzenia ratowników z Pogorzelicy. Jak się jednak okazało do akcji pierwsi przyjechali ratownicy z odległego o 5 km Rewala.

- Mieszkamy na polanie leśnej. Mamy problemy z zasięgiem. Pierwszy telefon z Sopotu był niesłyszalny. Po odebraniu kolejnego, natychmiast wyjechaliśmy do akcji - zapewnia Paweł Dorantowicz, szef firmy zabezpieczającej niechorską plażę.

Ratowników wyręczyli strażacy

Wiesław Kalinkiewicz i Waldemar Pawlak o tym, że na plaży potrzebna jest natychmiastową pomoc dowiedzieli się w kościele. I to oni jako jedni z pierwszych dobiegli do miejsca tragedii.

- Mężczyznę z wody wyciągnęli plażowicze. Natychmiast rozpocząłem reanimację. Chwilę później dojechali ratownicy - opowiada Wiesław Kalinkiewicz. Dryfujące ciało dziewczyny pomiędzy falochronami zauważył Waldemar Pawlak.

- W międzyczasie doleciał ratowniczy śmigłowiec. Reanimacja trwała godzinę. Kobiety nie udało się uratować. Rozpacz rodziny była ogromna, bo młodzi za kilka miesięcy mieli się pobrać - opowiada Waldemar Pawlak.

Wyjaśnianiem okoliczności zdarzenia zajęła się Prokuratura Rejonowa w Gryficach. Śledczy nie wykluczają, że zbadają także wątek przebiegu akcji ratunkowej. Specjalną odprawę ratowników zapowiedział też wójt gminy Rewal Robert Skraburski.

Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Sopocie do chwili sporządzenia końcowego raportu odmówiło komentarza w tej sprawie.
Dotarł do nas także film nakręcony przez Internautów - świadków tragedii.

Źróło
Po tragedii na plaży w Niechorzu odezwali się turyści z całej Polski - gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!