Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierdzące znalezisko pod Szczecinkiem. Terra zawiadamia WIOŚ (zobacz film)

(r)
Jacek Pawłowicz (z lewej) i Zbigniew Zdanowicz pobierają próbki z pryzm w Trzcinnie.
Jacek Pawłowicz (z lewej) i Zbigniew Zdanowicz pobierają próbki z pryzm w Trzcinnie. Fot. Rajmund Wełnic
W Trzcinnie koło Szczecinka odkryto tajemnicze i zapewne szkodliwe dla środowiska znalezisko. Stosy podejrzanej i cuchnącej substancji działacze ekologicznego Stowarzyszenia Terra odkryli na terenie zrujnowanego PGR.

Terrę o sprawie powiadomił anonimowy informator. - Pojechaliśmy na miejsce i odkryliśmy to - szefowa stowarzyszenia pokazuje na pryzmy brunatnej substancji, podobnej do humusu z zawartością drewna. Część z tego rozplantowano na znacznym terenie opuszczonego i zdewastowanego PGR w Trzcinnie, zapewne już kilka lat temu, bo całość zdążyła porosnąć mchem. Spod "górek" sączy się cuchnąca ciecz. Zasypano także tym pobliski rów melioracyjny. Działacze Terry pobrali z niego próbki wody, które przebadało akredytowane laboratorium.

Wyniki są niepokojące - w wodzie jest 34,7 miligrama na litr formaldehydu i 274 mg/dm3 azotu amonowego. - A tego w ogóle nie powinno tutaj być - mówi J. Pawłowicz. O odkryciu powiadomiono wójta gminy wiejskiej Szczecinek, starostwo oraz Wojewódzką Inspekcję Ochrony Środowiska, której kontrolerzy także pobrali próbki wody i zawartości pryzm do badania. - Ilość substancji zalegającej tutaj określono na około 10 tysięcy metrów sześciennych - mówią działacze Terry.

Teraz trzeba ustalić, czy składowisko jest niebezpieczne dla środowiska i mieszkających nieopodal ludzi i kto za to odpowiada. - Z naszych informacji wynika, że gospodarstwo należy do Agencji Nieruchomości Rolnych, a jeszcze kilka lat temu dzierżawił je przedsiębiorca, który mieszał tu korę produkując jakiś substrat do nawożenia pól - mówi Zbigniew Zdanowicz z Terry. - Dziwne, że ANR potem odebrała gospodarstwo w takim stanie.

- Budynki stoją puste już jakieś 3 lata, wcześniej przez kilka lat ktoś tu robił kompost, czy coś takiego - mówi mieszkanka Trzcinna z sąsiedniego bloku. - Nocami zwozili tu pełne ciężarówki czegoś co dziwnie pachniało. Czasami, gdy było ciepło i wilgotno to strasznie stamtąd śmierdziało, tak że ludzie źle się czuli. Nikt ze wsi jednak nie wie, co się tam działo, bo za każdym transportem na głucho zamykała się brama, a firma zatrudniała ludzi z zewnątrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo