- Ten człowiek to więcej niż anioł - powiedziała pani Jadwiga, 70-latka, która od lat przychodzi na wielkanocne śniadanie, jakie przygotowuje Stefan Romecki. Niegdyś miejski radny, dziś osoba prywatna - od 17 lat zaprasza potrzebujących, samotnych, ubogich na wspólne świąteczne śniadanie. I nie tylko. - Do dzieci przyszedł zajączek - powiedział, pokazując paczki ze słodyczami i maskotki. - A dla dorosłych mamy paczki żywnościowe - dodał.
W niedzielę już przed godz. 11 przed koszalińskim pubem Graal było bardzo tłoczno. Chętnych, by wspólnie zasiąść do stołu nie brakowało. - Sam miałem w domu siedzieć? Święta to czas radosny, więc przyszedłem, by być pomiędzy ludźmi, porozmawiać i zjeść wspólnie z innymi tradycyjne śniadanie - powiedział nam Robert Basiński.
Po otwarciu drzwi lokal w kilka minut zapełnił się po brzegi. Po wspólnej modlitwie Stefan Romecki podzielił się jajkiem ze swoimi gośćmi. - Dziś jest taki dzień solidarności - podkreślił. - Ci, którzy mają, dzielą się z tymi, którym brakuje - po jego słowach rozległy się brawa. Bigos, sałatki, ryby, wędliny, ciasta - stoły zastawione były przysmakami. Od soboty nad ich przygotowaniem pracował sztab wolontariuszy. W bezinteresowną pomoc włączyli się m.in. uczniowie koszalińskiego ekonoma. Dlaczego? Co mówili inni uczestnicy niedzielnego spotkania? Czy trudno było pozyskać sponsorów? O tym przeczytasz we wtorkowym, papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?