Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SOR w Koszalinie. Dlaczego kolejki do lekarza są tak długie?

Joanna Boroń
- Według raportu NIK, nawet 80 procent pacjentów na SOR nie powinno tutaj trafić - mówi Robert Zawadzki
- Według raportu NIK, nawet 80 procent pacjentów na SOR nie powinno tutaj trafić - mówi Robert Zawadzki
Rozmowa z Robertem Zawadzkim, koordynatorem koszalińskiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Kolejki na SOR to często skutek tego, że lekarze zajmują się pacjentami, którzy powinni trafić do lekarza rodzinnego.

Poniedziałkowy wypadek, w którym ucierpiało 14 osób, był próbą dla koszalińskiego SOR-u?

Wypadek pod Koszalinem. 14 osób rannych [zdjęcia, wideo]

Na pewno to było dla nas wyzwanie, szczególnie, że gdy chorzy zaczęli do nas trafiać - w sumie 5 dorosłych i 4 dzieci - na SOR-ze było około 30 chorych, ale nie była to też dla nas sytuacja wyjątkowa. Wypadki z dużą liczbą poszkodowanych zdarzają nam się dość często.

Czy w wakacje na SOR trafia więcej pacjentów?

Pacjentów jest trochę więcej, ale od kilku miesięcy obserwujemy, że pacjentów nam przybywa. I nie za bardzo jesteśmy w stanie dociec przyczyny dlaczego, ponieważ populacja, którą się opiekujemy, się nie zwiększyła, a pacjentów, którzy do nas trafiają, jest dużo więcej.

A to są pacjenci, którzy powinni do was trafić?

Z przykrością muszę stwierdzić, że część tych pacjentów nie powinna trafić do nas, tylko w inne miejsce „systemu”, do lekarza pierwszego kontaktu albo do specjalisty. Jedna placówka, czyli SOR, nie jest w stanie zapewnić opieki medycznej wszystkim.

Jakie to są przypadki, mówimy o tych „nieuzasadnionych”?

Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Staramy się tłumaczyć pacjentom, że nie każda choroba, nie każdy objaw, który nas w danej chwili niepokoi, wymaga natychmiastowego zgłoszenia do szpitala. Mamy instytucję lekarza rodzinnego, która, uważam, że działa dobrze, rozwija się, ma coraz większy zakres kompetencji. Mamy też nocną i świąteczną pomoc doraźną. Tam też można z różnego rodzaju drobnymi dolegliwościami się zgłosić. Nie każdy ból brzucha albo gardła wymaga wizyty w szpitalu.

Czy ci pacjenci trafiają do was z niewiedzy, czy dlatego, że nie chce im się czekać na wizytę u specjalisty?

Część z tych ludzi trafia z niewiedzy, a część... cóż z premedytacją, bo wiedzą, że powinni się zgłosić gdzie indziej, ale domagają się przyjęcia tutaj. Na pytanie, dlaczego nie poszli do lekarza rodzinnego, odpowiadają: „a co mi rodzinny pomoże?”. Przez takie myślenie może dojść do sytuacji, gdy będziemy tak zajęci tymi różnymi przypadkami, że nie będziemy w stanie pomóc ofiarom wypadków, jak ten z poniedziałku.

Tacy pacjenci, którzy nie powinni do was trafić, to duża grupa?

Kilka lat temu NIK w swoim raporcie oszacował, że 80 procent pacjentów niepotrzebnie zgłosiło się na SOR. Ja bym tak daleko nie poszedł. Moim zdaniem połowa chorych nie kwalifikuje się jako przypadki dla SOR-u. Ale - o czym trzeba pamiętać - jak już do nas trafiają, to musimy się nimi zająć. Zrobić wywiad, przeprowadzić badania, wypełnić dokumenty. Stąd też często biorą się kolejki, na które tak narzekają chorzy. Należy pamiętać, że im więcej chorych trafia do SOR, tym dłuższe będzie oczekiwanie na przyjęcie i diagnostyka, a zwłaszcza osób, które nie wymagają natychmiastowego leczenia.

Zobacz także: Nowe urządzenie dla szpital w Koszalinie

Do poważnego wypadku doszło pod Koszalinem na krajowej "11" w okolicy przejazdu kolejowego w miejscowości Mścice. Zderzyły się tam cztery samochody osobowe.

Wypadek pod Koszalinem. 14 osób rannych [zdjęcia, wideo]

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!