Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia Przylesie wyklucza członków. Awantura przed siedzibą [szczegóły]

Rafał Wolny [email protected]
Wynajęta przez zarząd spółdzielni ochrona miała polecenie, by wpuścić jedynie przedstawicieli „Przylesia” oraz osoby, których sprawy rozpatry-wano. Próby sforsowania ochrony przez ekipę „Ekspresu reporterów” TVP2 skończyły się szarpaniną i pyskówką. Film na www.gk24.pl
Wynajęta przez zarząd spółdzielni ochrona miała polecenie, by wpuścić jedynie przedstawicieli „Przylesia” oraz osoby, których sprawy rozpatry-wano. Próby sforsowania ochrony przez ekipę „Ekspresu reporterów” TVP2 skończyły się szarpaniną i pyskówką. Film na www.gk24.pl Radek Koleśnik
Za dwa tygodnie sześcioro spółdzielców dowie się, czy Rada Nadzorcza "Przylesia" wykluczy ich z grona członków spółdzielni. Wczoraj, podczas spotkania w tej sprawie, nie obyło się bez przepychanek.

W czwartek po godz. 17 w siedzibie Koszalińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Przylesie" odbyło się posiedzenie RN. Odbyło się ono w bez- precedensowej sprawie, bo podstawą złożonych przez zarząd wniosków o wykluczenie był fakt, że wezwane osoby przez lata domagały się od władz "Przylesia" przejrzystości działań, oskarżały je o nieprawidłowości przed sądami i składały do- niesienia do prokuratury. - W ten sposób działali na szkodę spółdzielni, narażając ją na straty finansowe i wizerunkowe - uzasadniał na naszych łamach prezes Kazimierz Okińczyc. - Prezes się mści, bo mamy odwagę mówić o nieprawidłowościach i patrzymy mu na ręce - ripostowali spółdzielcy.

Pierwotnie wnioski o wykluczenie dotyczyły siedmiorga osób, ale w międzyczasie jedna sprzedała mieszkanie na "Przylesiu" i ostatecznie na posiedzeniu stawiło się ich sześcioro. Prócz samych zainteresowanych i dziennikarzy, na miejsce przybyła zaledwie garstka osób wspierających wykluczanych. - To świadczy o tym, że mieszkańcy nie interesują się działaniami spółdzielni i są zastraszeni przez prezesa - tłumaczyła nikłe poparcie Danuta Janus, jedna z osób, której grozi wykluczenie.

Wczoraj nie obyło się bez przepychanek. Wynajęta przez zarząd spółdzielni ochrona miała polecenie, by wpuścić jedynie przedstawicieli "Przylesia" oraz osoby, których sprawy rozpatrywano. Tyle że po uprzednim wylegitymowaniu, co wywołało irytację spółdzielców. - Mam się panu legitymować, żeby wejść do spółdzielni, której jestem współwłaścicielem - oburzała się Danuta Janus.

Ostatecznie jednak wszyscy okazali dokumenty tożsamości i zostali wpuszczeni. W przeciwieństwie do dziennikarzy, którym z góry zapowiedziano, że na spotkanie nie wejdą. Nic nie pomógł także wniosek wykluczanych o umożliwienie przedstawicielom mediów przysłuchiwania się zebraniu - rada go odrzuciła. Ta jednak, wbrew oczekiwaniom, nie podjęła decyzji o ewentualnych wy- kluczeniach - ma to zrobić w ciągu dwóch tygodni. - Nie łudzimy się, że zostawi nas w gronie spółdzielców - mówił Waldemar Humel. - Dlatego powoli szykujemy się na odwołanie do sądu, gdzie mamy duże szanse na zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo