Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o farmę fotowoltaiczną w Szczecinku

Rajmund Wełnic
Wiceburmistrz Daniel Rak pokazuje słabe punkty projektu opozycji
Wiceburmistrz Daniel Rak pokazuje słabe punkty projektu opozycji Rajmund Wełnic
Razem dla Szczecinka podsuwa ratuszowi pomysł budowy farmy fotowoltaicznej. 66 lat – trzy razy dłużej niż jej żywotność – zwracałaby się farma fotowoltaiczna, którą chciałaby budować szczecinecka opozycja – przekonują władze miasta.

To odpowiedź opozycji w Radzie Miasta na pytanie burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa, który – atakowany za kształt budżetu i wydatki generujące koszty – chciał wiedzieć, jakie pomysły ma Razem dla Szczecinka na inwestycje mające przynosić miastu dochody.
I oto jest – radni opozycji ujawnili swoje plany, które zamierzają oficjalnie zgłosić do ujęcia w przyszłorocznym budżecie. Podparli się przy tym opracowaniem energetyczki Aleksandry Szewczyk z firmy Foton. Podpowiada ona, aby miasto skorzystało z unijnych dotacji na promowanie gospodarki niskoemisyjnej, mówiąc konkretnie na odnawialne źródła energii, w tym wypadku na postawienie farmy fotowoltaicznej. I to nie byle jakiej, bo o mocy 10 megawat. - Z Regionalnego Programu Operacyjnego dla samorządów są dotacje do 85 procent wartości inwestycji – Aleksandra Szewczyk przekonywała, że przy wkładzie własnym miasta rzędu 6 mln zł można zbudować farmę za około 40 mln zł. Kwota 6 mln zł nie była wzięta z sufitu, bo tyle kosztuje rozpoczęta niedawno przebudowa placu Wolności i ulicy 9 Maja, którą krytykuje opozycja.
Zyski ze sprzedaży energii elektrycznej szacowane są na około 1,68 mln zł rocznie, co miałoby oznaczać, że wydatek z kasy miejskiej zwróciłby się po mniej więcej 4 latach. A że żywotność farmy obliczana jest na 20 lat, więc Szczecinek miałby na tym sporo skorzystać.
To jednak raczej założenia mocno teoretyczne, bo farma fotowoltaiczna tej mocy potrzebuje około 10 hektarów powierzchni do ustawienia paneli słonecznych. Radna Joanna Pawłowicz przyznała, że nie wie czy miasto ma do dyspozycji aż tak rozległą działkę nadającą się na lokalizację farmy, choć dodawała, że w planie zagospodarowania przestrzennego są tereny przeznaczone pod tego typu działalność. Także plany 10-megawatowej instalacji – zdaniem RdS – można przyciąć do mniejszych rozmiarów, rzędu kilku megawatów .
Burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas i jego zastępca Daniel Rak „rozprawili” się z pomysłem zgłoszonym przez radnych z opozycyjnego klubu Razem dla Szczecinka. Przypomnijmy, że RdS uważa, że – zamiast na przebudowę deptaka i placu Wolności – lepiej wydać 6 mln zł (plus 85 proc. dotacji unijnej) na budowę farmy fotowoltaicznej o mocy 10 megawat. Kosztowałoby to aż 40 mln zł, ale miałoby dać roczny zysk rzędu 1,68 mln zł ze sprzedaży prądu, czyli zwrot inwestycji po 4 latach (do wkładu własnego miasta).
Burmistrzowie punkt po punkcie obalali założenia projektu. – Przede wszystkim pieniądze na ten cel dostalibyśmy, gdybyśmy produkowali prąd na własne potrzeby gminy – Daniel Rak mówił, że Regionalny Program Operacyjny w ogóle nie przewiduje tak wielkich instalacji, dopuszcza farmy o mocy góra 2 MW. Założenia RdS nie uwzględniają też wydatków związanych z utrzymaniem terenu farmy (na 2 MW potrzeba 3 hektary, na 19 MW nawet 30 ha) czy podatku od nieruchomości. Wiceburmistrz wyliczył, że koszt mniejszej farmy zwróciłby się po 21 latach, a większej po… 66 latach. Tymczasem żywotność paneli słonecznych oblicza się na lat 20. RdS nie uwzględnił też kosztów zakupu ziemi, miasto nie ma bowiem w jednym kawałku 30 hektarów.
- To manipulacja RdS mająca na celu zamydlenie oczu mieszkańcom – skwitował opozycję Jerzy Hardie-Douglas. – Jeżeli to są pomysły RdS a poprawę sytuacji gospodarczej miasta to gratuluję i nie daj Boże wprowadzać je w życie.
Co nie znaczy, że Szczecinek od energii słonecznej całkiem się odwraca. W gimnazjach nr 1 i 2 oraz Szkole Podstawowej nr 6 już działają mikroinstalacje fotowoltaiczne, mają je też „wodociągi”. Niewykluczone, że miasto, a raczej Komunikacja Miejska, będzie się w przyszłości ubiegać o dotację na farmę (planowana lokalizacja: okolice ulicy Rybackiej) o mocy 1 MW do produkcji prądu do ładowania autobusów elektrycznych. To jednak dopiero pieśń przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!