Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sport w komunistycznych czasach? Trzeba było żyć, choć ideologia była wszędzie

Rafał Szymański
Rafał Szymański
Gwardia Słupsk w Koszalinie. To był milicyjny klub i nie ukrywał tego.
Gwardia Słupsk w Koszalinie. To był milicyjny klub i nie ukrywał tego. Archiwum
Słupski sport w służbie Stalina i komunizmu - ten rozdział sportu nad Słupią dopiero odkrywa swoje karty. Dzisiaj tylko dotykamy tematu.

Po drugiej wojnie światowej Słupsk przeszedł w ręce Polaków. Przybyła tutaj władza od początku z nadania była komunistyczna, nie mogły przetrwać tak jak w innych miastach układy czy przyjaźnie sprzed wojennych czasów. Dlatego także sport, który tu się kształtował, od początku był związany z nową władzą, chociaż powstawała i była kierowana przez ludzi, którzy przybyli z różnych ośrodków. Od początku ideologia komunistyczna zawłaszczała dla siebie sport, by służył jej głoszeniu. Odbywało się to w różnych klubach i w różny sposób.

W Gwardii Słupsk od początku było jasne, że klub powstał przy Szkole Milicji. W Archiwum Państwowym w Koszalinie zachowały się dokumenty świadczące o tym, że słupska Gwardia zakładana była przez milicjantów, ta koszalińska - przez tamtejszy Urząd Bezpieczeństwa. Jednak w Gwardii nie było czuć jakiejś ideologii. - Zapisywaliśmy się do tego klubu nie dla komuny, tylko dlatego, że tam można było dostać ładniejsze stroje - wspomina dzisiaj były piłkarz tego klubu Czesław Kamiński. Potem przeszedł do Kolejarza (następnie do Czarnych). Zapytany o indoktrynację, wspomina: - W Czarnych był jeden taki, który mówił, aby nie chodzić do kościoła. Mówił, że to nienowoczesne. Zwracał uwagę, by nie żegnać się przed wchodzeniem na boisko, ale my ignorowaliśmy go - opowiada.

I tak robił cały słupski sport. W latach największej stalinizacji, do 1953 roku, walczył o przetrwanie. Sportowcy musieli uczestniczyć w wielu różnego rodzaju imprezach obchodzonych w Miesiącach Pogłębiania Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, w pochodach pierwszomajowych, w różnego rodzaju akcjach uświetniających Sowietów i Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Swoją postawą mieli świadczyć o wyższości sportu państw socjalistycznych, jakim była Polska, nad innymi.

Potem było spokojniej, ale np. w kompleksie stadionu 650-lecia należącym do GKS Gryf długo widoczny był napis, umieszczony na wysokości oczu: „Sport gwardyjski uczy i wychowuje”. Z drugiej strony zapewne, gdyby nie wpływy działaczy Gryfa w Słupsku, nie doszłoby do międzypaństwowych spotkań Polska - Libia i Turcja.

Nie raz jednak zdarzały się wypadki, że co bardziej świadomi rodzice nie chcieli zapisywać dzieci do sekcji piłki nożnej w Gryfie, wybierali robotniczych Czarnych. Co nie przeszkadzało, by po awansie do II ligi w 1981 r. gryfici mieli etaty w słupskich zakładach, przy aprobacie działaczy ówczesnej Solidarności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sport w komunistycznych czasach? Trzeba było żyć, choć ideologia była wszędzie - Głos Pomorza