Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sportowy Okrągły Stół w Koszalinie: wielkie potrzeby oraz plany trudne do realizacji

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Na początek swoje wystąpienie miała Monika Tkaczyk, prezes ZOS. Jej prezentacja miała na celu nadać dalszym rozmowom odpowiedni kontekst.
Na początek swoje wystąpienie miała Monika Tkaczyk, prezes ZOS. Jej prezentacja miała na celu nadać dalszym rozmowom odpowiedni kontekst. Radek Koleśnik
W sali konferencyjnej hali widowiskowo-sportowej przy ul. Śniadeckich 4 w Koszalinie odbyło się pierwsze spotkanie w ramach tzw. Sportowego Okrągłego Stołu.

Zorganizowano je z inicjatywy Wydziału Kultury i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Koszalinie oraz Sebastiana Tałaja, przewodniczącego klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.

Na początek swoje wystąpienie miała Monika Tkaczyk, prezes ZOS. Jej prezentacja miała na celu nadać dalszym rozmowom odpowiedni kontekst. Chodziło o to, by pokazać, czym zajmuje się Zarząd Obiektów Sportowych, jakimi obiektami zarządza, ile to wszystko kosztuje. I te liczby, jak powiedział obecny w sali Jarosław Burzak, prezes Gwardii, były wręcz szokujące.

ZOS na utrzymanie obiektów, remonty, konserwacje, przebudowy potrzebuje w tym momencie ponad 15 mln złotych. W tej kwocie zawiera się np. remont skate parku (148 tys. zł), budowa boiska piłkarskiego ze sztuczną nawierzchnią, oświetleniem i zapleczem szatniowym przy Gwardii (5 535 000 mln zł), wymiana Elektronicznego Systemu Obsługi Klienta w Parku Wodnym (470 tys. zł.), czy remont nawierzchni tartanowej i innych elementów lekkoatletycznych na stadionie Bałtyku (nawet 8 mln zł). Prócz wymienionych inwestycji planowanych, dochodzą bieżące remonty, konserwacje, czy naprawy na łącznie 16 obiektach sportowych w Koszalinie, którymi zajmuje się ZOS.

Wychodząc od powyższych kwot, w dalszej części spotkania przedstawiciele środowisk sportowych (głównie piłkarskich) mówili o swoich potrzebach: o euroboisku, czy nowym stadionie przy ul. Fałata.

- Nie będę obiecywał, kłamał. Nie będzie budowania stadionu przy Gwardii przez najbliższe dwa - trzy lata - ostudził nastroje Przemysław Krzyżanowski, zastępca prezydenta miasta ds. polityki społecznej. - Sytuacja się zmieniła. Rozpadł się wiadukt. To ogromne pieniądze. Remont potrwa około dwóch lat. Za ponad 40 mln zł otworzyliśmy amfiteatr. Do tego pandemia. Wiemy, że potrzeba stadionu jest, ale patrząc na aktualne ceny (pracownicy, materiały budowlane), czy inflację, to nie wyobrażam sobie, by taki obiekt kosztował mniej niż 100 mln złotych. Ale nie będziemy się wycofywać z tego projektu. Patrzymy na najbliższe wydatki, inwestycje. I priorytetami na tę chwilę jest remont hali Gwardii (m.in. parkiet), sala boksu oraz zbudowanie, również przy ul. Fałata 34, euroboiska - dodał.

Jak powiedział wiceprezydent, sytuacja finansowa jest trudna. I nie zanosi się, by miała się poprawić. - Według danych Związku Miast Polskich, Koszalin w przyszłym roku, w związku z wprowadzeniem programu Polski Ład, straci co najmniej 45 mln złotych. Koszalin stara się o fundusze z różnych źródeł zewnętrznych, m.in. z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego, ale pozyskiwane środki są, w porównaniu do zapotrzebowania, niewielkie.

Na inne możliwości wskazał Kazimierz Okińczyc, prezes KSM Przylesie Koszalin i klubu Żak Koszalin (I liga koszykówki). - Nasi przedsiębiorcy ze strefy ekonomicznej sportu nie kochają. Uważają ludzi sportu za żebraków. Może podnieść im podatki. Może zrezygnować z miasta na prawach powiatu - wtedy państwo będzie musiało utrzymywać szkolnictwo, które tyle przecież kosztuje nasz samorząd. Nie wydaje mi się, by miasto na prawach powiatu coś nam dawało. Nie mamy też dojścia do wielkich państwowych spółek. Te omijają nasz region. A koszty utrzymania rosną. Wzrośnie pensja minimalna. To też trzeba będzie wyrównywać. To będzie od 30 do 50 procent więcej niż tegoroczny budżet klubu przewiduje. A może wprowadzić opłaty za parking przy hali widowiskowo-sportowej? Wygoda kosztuje - mówił prezes Okińczyc. W najbliższych dniach o podatkach lokalnych koszalińscy radni rozmawiać będą z prezydentem Piotrem Jedlińskim.

- Pozostaje też pytanie: czy dawać wszystkim klubom po trochu, czy ustalić hierarchię i dawać tylko najlepszym klubom, tym, które rokują, a resztę zostawić samym sobie. To jest do ustalenia. Ale faktem jest, że pozyskanie przez kluby i stowarzyszenia sportowe choćby złotówki z innych źródeł niż miasto, jest w naszym regionie bardzo trudne - mówił wiceprezydent Krzyżanowski.

Na koniec pochylono się nad rozdzieleniem finansowania sportu przez miasto na działalność merytoryczną i wynajem obiektów. - To duże prawnicze wyzwanie, związane z przepisami unijnymi, audytami. Ale Stargardowi się udało. Zamierzamy się tam wybrać, zobaczyć, jak to zrobili i być może u nas coś takiego wprowadzić, bo zauważamy, że środowisko sportowe oczekuje zmian w sposobie przyznawania dotacji - podsumowała Monika Tkaczyk.

W czwartek drugi dzień obrad (HWS, godz. 14.00). Uczestnicy rozmawiać będą m.in. o aktualizacji Programu Rozwoju Sportu Koszalina na lata 2021 - 2030 oraz postarają się podsumować dotychczasowe ustalenia.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera