Prelegentem był m.in. Ziemowit Iwański, regionalny dyrektor GE Hitachi Nuclear Energy, firmy amerykańsko-japońskiej, która weźmie udział w przetargu na dostarczenie technologii do budowy elektrowni jądrowej w Polsce.
Co Pan sądzi o potencjalnej lokalizacji elektrowni jądrowej w Gąskach?
- Szczerze mówiąc, to chyba się tak omyłkowo wymsknęła ta propozycja.Owszem, o lokalizacji ostatecznie zdecyduje inwestor, ale konsultować ją będzie z firmą, która w ramach przetargu dokładnie ją zbada, a także z dostawcą technologii. Poza tym, jeśli lokalna społeczność tej budowy nie chce, to na siłę, nikt nie będzie tu stawiał elektrowni. Wybrzeże w Polsce jest wystarczająco długie.
Choć nie przeczę, że ten region, szczególnie Koszalin i Kołobrzeg, zyskałby na tej inwestycji. My obecnie w Warszawie prowadzimy największe biuro inżynieryjno-projektowe i chętnie widzielibyśmy w swoim zespole ze 100 dodatkowych inżynierów. Z najbliższych uczelni moglibyśmy wyłuskać tych najlepszych. Do tego w szczycie robót przy budowie elektrowni pracuje ok. 6 tys. osób. W miejscu, gdzie trwa budowa, powstaje miasteczko z pełną infrastrukturą. Ci ludzie muszą mieć gdzie spać, gdzie robić zakupy i gdzie się leczyć.
Całą rozmowę czytaj w środowym papierowym wydaniu Głosu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?