Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotkanie właścicieli adoptowanych zwierzaków [wideo]

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Takiego wydarzenia jeszcze w Kołobrzegu nie było. Wolontariusze schroniska zaprosili przed ratusz właścicieli adoptowanych zwierzaków i ich pupili.

Ideę "Nie kupuj - Adoptuj!" wsparły też kołobrzeskie zespoły taneczne i wokalne oraz Pionierzy. Przy okazji imprezy, wolontariusze zbierali dla schroniska karmę. Kołobrzeżanie przynieśli jej 106 kg! Ta majówkowa akcja wpisała się w ogólnopolską kampanię społeczną Nie kupuj - Adoptuj!, zachęcającej do adoptowania zwierząt, które nie miały dotąd szczęścia do ludzi i po różnych, często bardzo złych doświadczeniach, czekają na kochającego człowieka w schronisku. - Tym spotkaniem chcieliśmy zachęcić kołobrzeżan do adopcji i obalić mit o tym, że pies ze schroniskową przeszłością to wielka niewiadoma, najpewniej ciężka trauma, więc lepiej odpuścić - mówiła nam Monika Władzińska, pomysłodawczyni akcji. - Nieprawda. Być może trzeba będzie uzbroić się w nieco więcej cierpliwości, ale miłość, wierność i oddanie jakie otrzymamy w zamian, będą przeogromne.

Przed ratuszem, dla szczytnej idei zatańczył Vigor, We Dance, zaśpiewali członkowie zespołu Majol, kołobrzescy Pionierzy. Przyszedł też prezydent Janusz Gromek i przewodnicząca Rady Miasta Wioletta Dymecka. Prezydent jeszcze raz uspokoił zebranych, że nikt nie planuje likwidacji kołobrzeskiego schroniska. Wręcz przeciwnie, ma powstać nowe, niewykluczone, że pod Kołobrzegiem.

Najważniejsi byli jednak szczęściarze, których los wreszcie się odmienił: - Toluś okazał się być aniołem - usłyszeliśmy od Grażyny Korkuszko, do której kleił się niewielki kundelek. - Jest ze mną od roku. Zareagowałam na dramatyczny apel wolontariuszy, o psie, który jest w schronisku od 3 lat i prawie nie opuszcza już budy. Miał złamane żebra i ogon, pysk i grzbiet w ranach, grzybicę. Bał się jeść z miski. Teraz jest zdrowiusieńki i cudowny. Uwielbia dzieci, wszystkich sąsiadów, a oni uwielbiają jego.

- Houdiniego wyprowadzałam chodząc do schroniska - mówi o swoim psiaku Zofia Wolanowska. - Popadł w depresję, miał problemy jelitowe, był leczony na wątrobę. Teraz bawi się jak szczeniak.

Kazimierz Walijewski o swoim Rocky’m mówi tak: - Jest z nami 2 tygodnie. Zawsze mieliśmy duże psy, ale pierwszy raz psa adoptowanego. Rocky ma ok. 3 lat. Mamy duży ogród, prawdziwy raj dla niego. Pewnie, że wymaga pracy, ale który pies nie wymaga? Już daje nam odczuć, że będzie z niego świetny przyjaciel.

Agnieszka Warsicka przyszła pod ratusz z Rają, śliczną, młoda suczką znalezioną niegdyś w Dygowie. Pani Agnieszka zaadoptowała ją po naszym apelu o pomoc dla suczki, która sparaliżowana strachem, nie mogła się odnaleźć w schronisku. - Na pierwszym spacerze przed schroniskiem musiałam ją nosić, bo nie była w stanie sama iść. Tak się bała. Teraz to nasza ukochana gwiazda. Jej wielką miłością jest córka Wanesa.

Ulina Domańska przyniosła w ramionach maleńką Gackę, adoptowaną rok temu: - Dowiedziałam się, że ktoś ponownie oddał ją do schroniska, bo ponoć przeskakiwała przez płot. U nas nic takiego się nie dzieje. Jest absolutnie oddana i wierna. Lepszego przyjaciela trudno sobie wyobrazić. Oczywiście musi spać mi nad głową - śmieje się pani Ilona. - Nie spuszcza z oka. Gdy wracam z pracy czeka w oknie.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!