Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa koszalińskiego punktu wykładowego Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej trafiła do prokuratury

JAKUB ROSZKOWSKI, [email protected]
- W punkcie WSHE wprowadza się młodych ludzi w błąd - mówią Aleksandra Bajak i Łukasz Podsiadło.
- W punkcie WSHE wprowadza się młodych ludzi w błąd - mówią Aleksandra Bajak i Łukasz Podsiadło. Fot. Radosław Brzostek
- Promocja edukacji? Owszem. Ale nie nauka. W tym punkcie, co potwierdza ministerstwo, nie można uczyć - mówił nam Łukasz Podsiadło z parlamentu Politechniki Koszalińskiej.

Chodzi o koszaliński punkt rekrutacyjno-informacyjny Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. O sprawie już raz pisaliśmy. Przypomnijmy, uczelnia, polecana w przeróżnych rankingach szkół niepublicznych, prowadzi swój punkt informacyjny w Koszalinie. Nie może, ze względu na przepisy, prowadzić tu wykładów. A jednak te wykłady są w Koszalinie prowadzone. A ponieważ w łódzkiej szkole studia są tanie, mnóstwo młodych osób właśnie się tam przeniosło z droższych uczelni: Politechniki i BWSH.

Studenci Politechniki Koszalińskiej i Bałtyckiej Wyższej Szkoły Humanistycznej napisali więc do poseł Danuty Olejniczak apel. Ten został już przyjęty, a posłanka, w porozumieniu z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, skierowała sprawę do prokuratury.

- Mamy trzy segregatory korespondencji z prokuraturą, bo sygnałów o nieprawidłowościach w tej uczelni odbieramy mnóstwo. Ten jest kolejny - mówi Wioletta Marszelewska z departamentu nadzoru szkół wyższych w ministerstwie. - Jesteśmy w stałym kontakcie z prawnikami. Na razie jednak konkretów nie ma. Wiem tylko, że szykuje się negatywna ocena jakości kształcenia w tej uczelni.

- Może to wyglądać na to, że walczymy z konkurencją - mówi Łukasz Podsiadło z Politechniki Koszalińskiej, który jest także członkiem parlamentu studentów Rzeczpospolitej Polskiej. - Chodzi jednak o pewne zasady. Po pierwsze, wprowadza się w błąd młodych ludzi, którzy próbują się tutaj uczyć. Bo szkoła zajęć w Koszalinie nie może prowadzić. Po drugie zamiast kilkudziesięciu, wystarczy przyjść na kilka godzin wykładów, by zaliczyć semestr - pyta nasz rozmówca.

Podobnie mówi Aleksandra Bajak z BWSH, która również podpisała list do poseł Olejniczak.

Co na to mówią w WSHE? Zaprzeczają, że prowadzą zajęcia dydaktyczne. Są to "kursy ułatwiające zdawanie egzaminów". I robi to nie szkoła, a Instytut Postępowania Twórczego. Zapytaliśmy jeszcze na miejscu, w Koszalinie. Pani za biurkiem zapewniła nas jednak, że wykłady będą przeprowadzane w Koszalinie i nie trzeba nigdzie jeździć na egzaminy.

- Czy to są kursy, czy normalne wykłady? - dopytaliśmy. - Normalne wykłady - odparła z pewnością w głosie.
W biurze prasowym ministerstwa potwierdzają, że WSHE ma wydziały zamiejscowe w Koninie, Bydgoszczy, Wodzisławiu Śląskim, Gdańsku i Bytomiu.

Uczelnia nie posiada natomiast pozwolenia na prowadzenie studiów w innych jednostkach zamiejscowych. W Koszalinie więc też uczyć nie wolno.

Gdy tylko otrzymamy odpowiedź z ministerstwa, napiszemy, co dalej z punktem WSHE w Koszalinie i studiującymi tu osobami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!