W darłowskim obwodzie wybrzeża, zaczynającym się przy Kanale Jamneńskim i kończącym tuż przed Jarosławcem, straty sztormowe wyliczono na 4,5 mln zł. Zastosowano jednak cennik z lat osiemdziesiątych. Gdyby uwzględnić dzisiejsze ceny materiałów i robocizny, straty należałoby określić na 7 mln zł, a na całym wybrzeżu środkowym na prawie 40 milionów.
Najszybciej ruszają roboty zabezpieczające na mierzei oddzielającej jez. Kopań od Bałtyku. Tam w kilku miejscach woda przelewała się przez wał przeciwpodziowy, zalewając las, łąki i pola przylegające do jeziora. Od strony morza wał trzeba osłonić piaskiem pompowanym z dna Bałtyku i warstwą głazów lub gwiazdobloków. Wielkie zniszczenia są też w rejonie Łazów, Bobolina i Dąbek. Miejscami Bałtyk zabrał pas polskiego lądu o szerokości 6-10 metrów.
Pracownicy ochrony wybrzeża Urzędu Morskiego w Słupsku o tej porze roku przystępują też do zwykłych wiosennych porządków. Tym razem zaczynają od usunięcia drzew wyrwanych z korzeniami i wykładania przed zniszczonym brzegiem gałęzi, które mają zatrzymać piasek. Potem przyjdzie pora na sadzenie specjalnych odmian traw i krzewów, drzew.
Przypomnijmy, że takich zniszczeń sztormowych, jak w styczniu tego roku, na Wybrzeżu Środkowym nie było od lat, choć nieraz wiatr szalał z prędkością ponad 12 stopni w skali Beauforta.
- Bo ważna jest nie tylko prędkość wiatru, ale jego kierunek i czas trwania sztormu - wyjaśnia Piotr Rydzkowski, kierownik obwodu ochrony wybrzeża w Darłowie. - Najgorsze są fale przez kilka dni uderzające wprost z północy. Wówczas plaże znajdują się pod wodą, dochodzi do rozmiękczenia i rozmycia wydm i brzegów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?