Stadion ZOS Bałtyk w Koszalinie nadaje się do generalnego remontu [ZDJĘCIA]

- Niestety nie możemy biegać po tartanie w kolcach ze względu na zły stan bieżni. Po wizji lokalnej koszalińskiego stadionu Komisja Obiektów i Urządzeń PZLA postanowiła, iż obiekt zostanie wykreślony z wykazu stadionów dopuszczonych do rozgrywania oficjalnych zawodów lekkoatletycznych. Do czasu wymiany nawierzchni odbywać będą się tu mogły wyłącznie zawody szkolne, ale też bez możliwości startu w obuwiu z kolcami - czytamy w komunikacie klubowym.

Raport, opracowany po wizji lokalnej przeprowadzonej w lutym tego roku, nie pozostawia złudzeń, że jest źle.

- Mając na uwadze stan i grubość nawierzchni, które pozwalają stwierdzić, że w wielu miejscach nawierzchnia ma grubość mniejszą aniżeli 9 mm (długość kolców), co grozi kontuzjami dla zawodników - czytamy w raporcie.

- Dla zapewnienia bezpieczeństwa zawodników w konkurencjach biegowych, w skoku o tyczce oraz w skoku w dale i w trójskoku, nawierzchnia musi mieć grubość minimum 11 mm - długość kolców 9 mm plus ok. 2 mm wskaźnik ugięcia, w skoku wzwyż i w rzucie oszczepem minimum 14 mm - długość kolców 12 mm plus ok. 2 mm wskaźnik ugięcia - czytamy w uzasadnieniu PZLA. Przez to, że zawodnicy nie mają jednakowych warunków startu, Komisja Obiektów i Urządzeń PZLA nie przedłużyła ważności świadectwa, w związku z czym obiekt wykreślono z wykazu stadionów dopuszczonych przez PZLA do rozgrywania oficjalnych zawodów.

Co należy zrobić, żeby obiekt przy ul. Andersa wrócił do tego wykazu?

Lista sugerowanych poprawek konstrukcyjno-budowlanych jest długa. Chodzi nie tylko o wymianę i odpowiednią grubość nawierzchni tartanowej, ale też wymalowanie linii startu dla biegu na 600 m, przemalowanie linii oznaczających początek “dobiegów” na linie początku strefy zmian dla sztafety 4x100 m, wymalowanie linii wyznaczających przednią i tylną część kół do pchnięcia kulą i odnowienie tych linii przy kole do rzutu dyskiem/młotem.

Do tego sprzęt do biegu z przeszkodami - płotki - wystawiony na działanie warunków atmosferycznych i nie chowany na czas braku startów do budynku klubowego niszczeje i próchnieje, stanowiąc zagrożenie dla zawodników. Summa summarum - lata zaniedbań zbierają teraz swoje ponure żniwo. Ostatnią dużą modernizację przeprowadzono tutaj 13 lat temu.

- W końcu mleko się rozlało, odkładane przez lata problemy skumulowały się - powiedział Andrzej Pawłowski, zastępca prezesa zarządu KL Bałtyk Koszalin.

- Trzeba złożyć wniosek do Ministerstwa Sportu o dofinansowanie modernizacji stadionu z “Programu inwestycji o znaczeniu szczególnym dla sportu”. To jednak leży po stronie właścicieli obiektu, czyli miasta. Czekamy na dalsze kroki w tej sprawie - dodał.

- Jak wiadomo, sytuacja ekonomiczna jest trudna, a potrzeb miejskich bardzo dużo - przyznała Monika Tkaczyk, prezes ZOS.

- Mamy w planach lub już realizujemy szereg remontów i innych prac naprawczych. Chodzi m.in. o wymianę niecki basenowej na tę ze stali nierdzewnej w Parku Wodnym, czy remont starego basenu przy ul. Głowackiego. Budżet planowany jest z wyprzedzeniem i choć chcielibyśmy zrobić wszystkie pilne sprawy, w tym stadion na Bałtyku, to niestety musimy podejmować trudne decyzje i pewne rzeczy rozkładać w czasie. Na tę chwilę nie mamy wolnych 3 mln zł na remont.

Władze miasta przeprowadziły wyliczenia i znają skalę problemu. Trzeba jednak, w obecnej sytuacji, oszczędnie gospodarować środkami i uzbroić się w cierpliwość. Owszem, zawody na stadionie nie mogą się odbywać, ale treningi już tak. Wniosek o dofinansowanie zostanie złożony wówczas, gdy miasto będzie miało pieniądze na tę inwestycję. Bo przecież znaczną część kwoty i tak będzie musiał zapewnić właściciel obiektu - dodała. Wpływy do miejskiego budżetu są o około 10 mln zł mniejsze głównie przez kryzys pandemiczny, co oznaczać będzie chude lada m.in. dla sportu.

Zawodnicy KL Bałtyk, o ile mogą trenować na stadionie, o tyle na zawody zmuszeni są jeździć do innych miejscowości regionu, gdzie jest odpowiednia i spełniająca normy infrastruktura: do Kołobrzegu, Białogardu, czy Złocieńca.

Przypomnijmy, że właśnie przez trudności finansowe i kiepską infrastrukturę KL Bałtyk nie był w stanie zatrzymać u siebie utytułowanej lekkoatletki, Małgorzaty Hołub-Kowalik, która zmieniła barwy klubowe, przenosząc się do AZS UMCS Lublin.

Zobacz także Bieg Herkulesa 2019 w Koszalinie (archiwum)