Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stan wojenny w regionie. Pierwszy strajk wybuchł w Białogardzie. Potem gaz i bicie na ulicach Koszalina

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Milicyjna blokada na ulicy Zwycięstwa. Rynek Staromiejski, 31 sierpnia 1982
Milicyjna blokada na ulicy Zwycięstwa. Rynek Staromiejski, 31 sierpnia 1982 Jerzy Patan
Dziś mija 42 rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. W regionie koszalińskim pierwsze uderzenie wojskowo - milicyjne miało pójść gładko, ale nie poszło: postawili się pracownicy z Białogardu. A w sierpniu 1982 roku świadkiem ulicznych zamieszek był Koszalin

Tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego w regionie koszalińskim, podobnie jak w całym kraju, działacze „Solidarności” czuli, że coś się może wkrótce wydarzyć. Pomimo to zaskoczenie było ogromne . Milicja, wojsko i esbecy uderzyli jednocześnie, sprawnie aresztując w nocy i rano 38 liderów związkowych w Koszalinie i w regionie. Ci zostali przetransportowani do zakładu karnego w Wierzchowie (powiat drawski). W więzieniu przebywali rok.

Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planami komunistycznej władzy w regionie. Pierwszy w kraju strajk okupacyjny - na znak protestu przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego - wybuchł w Białogardzie w nocy z 14 na 15 grudnia w Zakładach Elektronicznych Unitra-Unitech. Nie trwał on jednak długo, bo o trzeciej nad ranem 15 grudnia zakład został otoczony przez oddziały ZOMO, a strajkujących siłą wyprowadzono (część z nich została brutalnie pobita). Kilka dni później osądzeni zostali w trybie doraźnym i skazani na więzienie (od 1,5 roku do trzech lat): Zdzisław Bełtkiewicz, Henryk Podsiadło i Paweł Szumski.

Kolejną osobą, która w tych dniach trafiła do więzienia był ksiądz Bolesław Jewulski z parafii świętego Józefa w Połczynie Zdroju. Podczas mszy świętej, 20 grudnia, odczytał, zasłyszany w Radiu Wolna Europa, komunikat Episkopatu Polski z 15 grudnia, ostro krytykujący stan wojenny. Między innymi duchowny przeczytał słowa „ból jest bólem Narodu sterroryzowanego przez siłę wojskową, a Naród nie cofnie się i nie zrezygnuje z demokratycznej odnowy” (komunikat ten został wkrótce przez prymasa Józefa Glempa odwołany). Za ten występ ksiądz Jewulski został przez SB aresztowany (skazano go na trzy i pół roku więzienia).

Tak się zaczął w regionie stan wojenny (ten trwał do 22 lipca 1983 roku). Przez ten cały czas trwały represje, ale nie zniechęciło to koszalinianin do protestów. Do jednego z nich doszło 31 sierpnia 1982 roku. Była to największa koszalińska manifestacja w czasie stanu wojennego. Wzięło w niej udział kilka tysięcy osób. Ludzie zgromadzili się na Rynku Staromiejskim, aby w ten sposób upamiętnić drugą rocznicę Porozumień Sierpniowych z 1980 roku. W tym dniu w Koszalinie było tak jak w wielu innych, polskich miastach: tysiące demonstrantów, brutalne siły porządkowe, wielki transparent „Solidarność”. Gdy ludzie zignorowali żądania milicji rozejścia się, zaczęła się bezwzględna pacyfikacja i bicie. Tłum został rozgoniony pałowaniem i rzucanymi petardami z gazem łzawiącym. Część z demonstrantów uciekła do katedry. Zomowcy wbiegli za nimi. Dym, wrzask, wykręcanie rąk, aresztowania w świątyni.

To wtedy oburzony ksiądz proboszcz Jan Borzyszkowski, odprawiający mszę za ojczyznę, nazwał napastników osobami ludzkimi bez cech człowieczeństwa pozostającymi na usługach szatana. Apelował do wiernych by wracali do domu spokojnie i nie wykrzykiwali „gestapowcy”, bo prawdziwi gestapowcy obraziliby się na takie porównanie. - Gestapo bowiem nie używało pałek i gazu wobec własnego narodu - mówił. Co ciekawe, za tą wypowiedź koszalińskiego duchownego z funkcji proboszcza postanowił odwołać...wojewoda! Fragment mówiący o tej decyzji przytaczamy w całości. - „Powyższy eksces oraz udokumentowana dotychczas politycznie negatywna działalność księdza stała się podstawą wydania przez wojewodę koszalińskiego decyzji zdjęcia wymienionego księdza ze stanowiska proboszcza parafii katedralnej”. Zakusom wojewody skutecznie przeciwstawił się biskup Ignacy Jeż, ówczesny ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

A tak tamte wydarzenia relacjonowali esbecy w jednym z raportów, który dziś jest przechowywany w IPN. - „Osoby przebywające na Placu przejawiały agresywne postawy. Z uwagi na znaczne nasilenie się postaw agresywnych i nie reagowanie na wezwanie do rozejścia się, zostały użyte siły porządkowe w celu rozproszenia zgromadzonych” . Potem składający meldunek funkcjonariusz wylicza liczbę służb porządkowych (koszalinian tłukło wtedy 447 milicjantów, zomowców i ormowców) oraz zatrzymanych (110 osób w tym 17 nieletnich). Ówczesne sądy działały błyskawicznie. Już 2 września dwoje uczestników niepodległościowej demonstracji skazano na kary ośmiu miesięcy i jednego roku więzienia. Reszcie wysokie mandaty wlepiło kolegium.

31 sierpnia 1982 r., Koszalin. Zofia Pietkiewicz (ubrana na biało) w czasie patriotycznej manifestacji, za udział w której została skazana na osiem miesięcy bezwzględnego więzienia.

Opozycjonistka uniewinniona po 41 latach. Sąd w Koszalinie u...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera