- Bardzo, bardzo jestem zaskoczona, że ludzie są tacy dobrzy i naprawdę od tamtej nocy cały czas nas wspierają, pomagają. Dopóki tej pomocy nie potrzebowaliśmy, nie widzieliśmy, że jest w ludziach tyle dobra - opowiadają poszkodowani, dziękując wszystkim za podtrzymywanie na duchu. To czteroosobowa rodzina, która niedawno zakończyła remont domu, odziedziczonego po wujku. Niestety, pożar strawił kilka lat ich ciężkiej pracy. Teraz nie mogą tu mieszkać. Poddasze jest spalone, parter zalany. Mieszkają więc kątem u rodziny, dzieci u cioci, oni u kuzyna.
- Ale oczywiście walczymy o to, by móc wrócić do naszego domu. Firmy z regionu zgłaszają się do nas, oferują sprzęt, materiały budowlane. Przedsiębiorcy pytają co potrzeba. Znajomi zrobili też zrzutkę dla nas w internecie. Dziękujemy wszystkim, bez wyjątku - słyszymy.
To był 31 grudnia ubiegłego roku, około godziny 22.40. Pożar zniszczył całe pierwsze piętro (pokoje dzieci, sypialnia i toaleta) oraz wspomniane poddasze. Podczas akcji gaśniczej dół domu został zalany. W wyniku pożaru została naruszona cała konstrukcja obiektu, nie można w nim więc na razie zamieszkać.
- Mąż choruje na częściową niewydolność nerek. Dzieci uczęszczają do szkół. Syn ma 15 lat uczy się w Zespole Szkół Elektronicznych w Koszalinie. Córka ma 9 lat uczy się w trzeciej klasie w szkole w Starych Bielicach. Jeśli ktoś chce nam pomóc, z góry bardzo dziękujemy.
Rodzinę można wesprzeć klikając na zrzutka.pl/mwa5me lub dzwoniąc na numer 782-147-256.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?