Patrząc na wynik pierwszego starcia w półfinale play-off Tauron Basket Ligi - 85:80 dla Stelmetu - nie wygląda to najgorzej. Statystyka jednak w tym przypadku nie idzie w parze z "wrażeniem artystycznym". Zielonogórzanie wygrali to spotkanie na długo przed końcową syreną. Po świetnej trzeciej kwarcie prowadzili różnicą 15 punktów, którą na początku czwartej powiększyli do 21 oczek. Tylko dzięki ambicji oraz walce do końca - jak również odrobinie nonszalancji rywali w końcowych fragmentach - AZS nie zakończył debiutu w półfinale klęską.
Pierwsze starcie dobitnie uwidoczniło to, co wiedzieliśmy przed rozpoczęciem półfinałowej serii - Stelmet ma dłuższą ławkę i bardziej zbalansowany skład. Jeżeli jeszcze chce się grać - a w niedzielę przynajmniej przez trzy kwarty się chciało - duetowi Ho-Ho, czyli Walterowi Hodge i Quintonowi Hosley'owi, to zatrzymanie ekipy Uvalina staje się zadaniem niezwykle trudnym.
Czy zatem AZS nie ma szans na wygraną w meczu numer 2 i całej serii? Z pewnością tak nie jest. Stelmet miał w pierwszym meczu słabsze momenty, których AZS nie potrafił jednak wykorzystać. Mowa tu przede wszystkim o końcówce kluczowej dla losów spotkania trzeciej kwarty. Dwa przewinienia techniczne gospodarzy wyraźnie wytrąciły ich z rytmu, ale AZS nie skorzystał z zaproszenia do odrobienia 10-punktowej straty. Zmarnował 4 z 6 rzutów wolnych, a w dodatku za chwilę pod drugiej stronie parkietu głowę stracił Sek Henry. Jego protest po odgwizdaniu faulu na Dejanie Borovnjaku, skutkował tylko faulem technicznym. Kosztowało to AZS stratę 5 punktów w jednej akcji (trójka Hodge'a przed faulem Henry'ego i 2 wolne za "technika"), a przy tym Henry wyeliminował się z meczu, popełniając 4 i 5 przewinienie!
Wcześniej AZS nie potrafił znaleźć odpowiedzi na twardą obronę i rzuty dystansowe rywali. Z pewnością nie jest łatwo zatrzymać zespołu, w którym zza łuku rzuca większość graczy (w niedzielę trafiało sześciu), ale trener Sretenović musi szukać tu sposobu na odebranie przewagi Stelmetowi.
- Początek trzeciej kwarty zadecydował o zwycięstwie zespołu z Zielonej Góry - zwracał po meczu uwagę Leończyk. - Bardzo mocno zaczęli grę w obronie, my nie mogliśmy się przełamać w ataku i myślę, że to spowodowało, że Stelmet nam odskoczył i później musieliśmy gonić - dodał.
W meczu nr 2 AZS musi szukać swoich szans również bliżej kosza. Darrell Harris zaliczył wprawdzie double-double, a przy tym wespół z Leończykiem nie pozwolił na wiele Oliverowi Steviciowi, ale z pewnością stać go na więcej, co udowodnił chociażby w drugim meczu z Treflem w Sopocie.
- Będziemy analizować pierwsze spotkanie i wykluczać błędy, które popełniliśmy. We wtorek postaramy się wywieźć stąd zwycięstwo - zapewnił Leończyk.
Warto dodać, że dla Stelmetu wygrana nad AZS miała wymiar historyczny. Po raz pierwszy drużyna z Zielonej Góry zwyciężyła w półfinałowym meczu w PLK. AZS na razie czeka na swój pierwszy raz. Czeka także na pierwszą wygraną w Winnym Grodzie (w PLK). Może nastąpi to już dziś? Czekamy na powtórkę z Sopotu, gdzie właśnie od meczu nr 2 AZS rozpoczął marsz do półfinału. Początek meczu o godz. 19.00. W poniedziałkowym meczu PGE Turów Zgorzelec pokonał 83:80 Anwil Włocławek i prowadzi w półfinale 2:0.
Stelmet - AZS. Starcie drugie. Transmisja online
Już dziś odbędzie się kolejne spotkanie półfinałowe pomiędzy Stelmetem Zielona Góra a AZS Koszalin.
Po sobotniej porażce, Akademicy będą chcieli wydrzeć zwycięstwo gospodarzom, by do ewentualnego dwumeczu w Koszalinie przystąpić z bilansem 1:1. Czy im się to uda, będzie można przekonać się już od godz. 19. Tych, którzy nie wybierają się na mecz do Zielonej Góry, zapraszamy do wysłuchania naszej relacji radiowej na www.gk24.pl Początek o godz. 18.55.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?