- Było ok. 3 w nocy - opowiada jeden z naszych Czytelników z ul. Kołłątaja. - Było straszne zamieszanie. Pościg. Radiowozy. Pies policyjny. Policjanci krzyczeli do kogoś "stój, bo strzelam!", ale nie padły żadne strzały. W pewnej chwili jeden z policjantów nawet złapał tego bandziora, co go ścigali, ale ten w końcu uciekł.
Co się wydarzyło w nocy z poniedziałku na wtorek w rejonie ul. Spasowskiego i Kołłątaja? Okazuje się, że nieustalony jak do tej pory sprawca ukradł zaparkowany na osiedlu samochód - renault. Traf sprawił, że policjanci próbowali zatrzymać go do kontroli. Tyle, że kierowca ani myślał zatrzymywać się, pojechał dalej. Wtedy policjanci ruszyli w pościg. W pewnej chwili złodziej porzucił samochód i dalej uciekał już na piechotę.
Kilka godzin trwały późnej poszukiwania uciekiniera. Bezskutecznie. Sprawca, o ile uda się go zatrzymać, odpowie za "krótkotrwałe użycie" cudzego auta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?