Strajk młodzieży dla klimatu w Szczecinie. Zrezygnowali z lekcji by uświadamiać polityków [ZDJĘCIA, WIDEO]

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny jest oddolnym ruchem uczniów i uczennic sprzeciwiających się bierności polityków wobec postępowania zmian klimatycznych. Nie zgadzają się na przemilczanie i ignorowanie problemu, który jest kluczową kwestią dla naszej przyszłości. To właśnie młodzi ludzie w największym stopniu będą odczuwać skutki dzisiejszego braku decyzji.

- Zmiany klimatyczne to jest fakt, a im więcej nas tu będzie, tym większą presję będziemy mogli wywrzeć na rządy krajów w kwestii ochrony środowiska - mówi Michał Gliński z II Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie. - Są prognozy, które mówią, że za 12 lat zmian klimatycznych, które powstają teraz, nie będzie można już cofnąć. Ja chciałbym mieć przyszłość na planecie, w której da się żyć. Poza tym do 2050 roku w oceanach ma być więcej plastiku niż ryb, co też mi się nie podoba.

Uczniowie przyszli na Strajk rezygnując z lekcji, więc są to w pewnym sensie wagary, ale na wagary ideologiczne.

- Ominie mnie dzisiaj matematyka, język polski i język niemiecki, więc wydaje mi się, że trzy nieusprawiedliwione godziny lekcyjne w porównaniu z losem mojej planety są mniej ważne - mówi Michał.

Na manifestacji pojawili się uczniowie z różnych szkół.

- Jeżeli możemy nadrobić jeden dzień zaległości, to naiwnie wierzę w to, że możemy nadrobić te wszystkie lata, które straciliśmy przez to, że nie dbaliśmy o planetę - mówi Julia Żmuda z Liceum Plastycznego w Szczecinie. - Musimy się wreszcie obudzić i zacząć coś z tym robić. To tak naprawdę nie jest dużo. Jakby każdy się przyłożył, to można by było poprawić los planety. Szkoda, że musimy wychodzić ze szkoły, żeby o tym problemie mówić.

Większość uczniów, którzy przyszli na manifestację, od dawna interesuje się ekologią i sprawami naszego środowiska.

- W miarę możliwości staram się ułatwiać naszej planecie życie poprzez udział w sadzeniu drzew czy pomaganiu przy sadach. Albo poprzez najzwyklejsze ograniczanie plastiku - mówi Julia Żmuda. - Jak wiele ludzi będzie to robić, to już jest coś. Wiem, że działają różne organizacje, które przyjmują młodych aktywistów, więc można się do nich przyłączać. Są też naukowe strony, które na bieżąco informują o sytuacji.

Młodzi ludzie domagają się uświadamiającej o przyczynach i skutkach zmian klimatu edukacji w szkołach i zapewnienia odpowiedzialnego wobec środowiska funkcjonowania placówek szkolnych.