Bez szyby, wyblakły, czerwony lakier, rdza, kapeć zamiast opony - nic nie wskazywało, że o fordzie właściciel sobie przypomni.
- W sprawie porzuconego samochodu interweniowała wspólnota mieszkaniowa. Zarząd postawił nawet znak strefy ruchu na podwórzu, na którym stał wrak, co umożliwiło nam interwencję - mówi Piotr Simiński, komendant koszalińskiej Straży Miejskiej.
Wóz zajmował miejsce na niewielkim parkingu już cztery lata. Stwarzał też niebezpieczeństwo - to szkło z wybitej szyby - na takie "drobiazgi" w ferworze zabawy dzieci często nie zwracają uwagi, a skutki mogą być bolesne.
- Ustaliliśmy, że właściciel pojazdu mieszka w Wielkopolsce. Oklejaliśmy samochód informacją o planowanym odholowaniu. Usiłowaliśmy skontaktować się z mężczyzną. Ktoś dorosły odebrał nasze wezwanie, ale właściciel się z nami nie skontaktował - tłumaczy komendant.
Jak się okazało, mieszka on i pracuje w Anglii. Strażnicy zrobili wszystko, by nie naruszyć prawa własności mężczyzny. Ale skoro auto przestało go interesować, czego dowodem są też nieopłacane od czterech lat składki za obowiązkowe ubezpieczenie OC, w czwartek strażnicy je zabrali. Ford został odholowany na prywatny parking.
Jeśli właściciel w ciągu sześciu miesięcy się po niego nie zgłosi, auto przejdzie na własność koszalińskiego samorządu. Co nie oznacza, że dla właściciela będzie to oznaczało koniec sprawy. - Koszt holowania to 300 złotych, do tego parking - 20 złotych za dobę. Za pół roku daje to niebagatelną kwotę 3900 złotych - wylicza komendant Simiński. Zostanie wszczęta procedura windykacyjna, by pieniądze te od właściciela forda odzyskać. Rękę po zaległe należności z pewnością wyciągnie też ubezpieczyciel.
- Niech ta sytuacja będzie przestrogą dla wszystkich właścicieli aut. Przy pozbywaniu się samochodu należy dopełnić wszelkich formalności - podkreśla Piotr Simiński, szef strażników miejskich i przypomina inną historię. - Właściciel użyczył swój samochód koledze. O pojeździe zapomniał. Kolega zaś trochę pojeździł, potem porzucił auto na jednym z parkingów. Odpowiadał właściciel, bo nie miał żadnych dokumentów, które mogły potwierdzić jego wersję zdarzeń - opowiada komendant.
Przepisy
Prawo przewiduje możliwość usuwania z ulic i parkingów pojazdów zdezelowanych i nienadających się do użytkowania, mimo iż są zaparkowane prawidłowo. Reguluje to ustawa Prawo o ruchu drogowym. Art. 50a ust. 1 wskazuje, że "pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza". Auto może zostać usunięte w dwóch przypadkach - w pierwszym, gdy nie jest wyposażone w tablice rejestracyjne (choć ma na szybie naklejkę). Drugi - gdy jego stan techniczny wskazuje na to, że nie jest używany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?