Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy ochotnicy chcą być traktowani tak, jak zawodowcy

Łukasz Gładysiak
Jan Dzik z listą, na której można składać podpisy popierające zmiany proponowane przez strażaków - ochotników z Ustronia Morskiego. Podobne czekają w jednostkach OSP w powiecie kołobrzeskim, Gryficach i Płotach.
Jan Dzik z listą, na której można składać podpisy popierające zmiany proponowane przez strażaków - ochotników z Ustronia Morskiego. Podobne czekają w jednostkach OSP w powiecie kołobrzeskim, Gryficach i Płotach. Michał Świderski
100 tysięcy podpisów potrzebują strażacy z Ustronia Morskiego, by zacząć zmieniać przepisy dotyczące ubezpieczenia strażaków ochotników. Na ich zebranie mają trzy miesiące.

- Zwracamy się z uprzejmą prośbą o pomoc do wszystkich, którym leży na sercu los poszkodowanych strażaków - mówi Jan Dzik, naczelnik OSP w Ustroniu Morskim.

Pod koniec sierpnia marszałek sejmu zarejestrował zgłoszony przez strażaków tzw. komitet inicjatywy ustawodawczej, którego celem jest zmiana ustawy o ochronie przeciwpożarowej. Teraz strażacy mają trzy miesiące na zebranie 100 tys. podpisów pod swoim projektem. Jeśli im się to nie uda, projekt przepadnie.

O ustrońskich strażakach w mediach zrobiło się głośno pod koniec ubiegłego roku. Wszystko za sprawą luki w prawie, jaka wyszła na jaw po wypadku w czasie akcji w styczniu 2013 r.. W wypadku ucierpiał właśnie Jan Dzik.

- Złamałem staw biodrowy i nadgarstek. Do tej pory przechodzę rehabilitację, choć od zdarzenia minęło już 20 miesięcy - wyjaśnia "Głosowi". Niestety okazało się, że w takim przypadku strażaków - ochotników nie obejmuje wypłacany co miesiąc zasiłek związany ze zwolnieniem lekarskim. - Krótko mówiąc, pracować nie można, a świadczeń brak - mówi Jan Dzik. Dodaje, że w tej sytuacji poszkodowany pozostaje praktycznie bez środków do życia.

- Każdy z nas rusza na pomoc bez mrugnięcia okiem. Wydaje mi się, że i nam się ona należy - przekonuje Jan Dzik. - To nie jest skok na kasę, zwłaszcza że do wypadków kończących się długotrwałym zwolnieniem dochodzi sporadycznie. Na podstawie ubiegłorocznych statystyk oszacowaliśmy, że aby pomoc mogła mieć systemowy charakter, potrzebny byłby milion złotych. Biorąc pod uwagę, że w kraju jest nas 700 tysięcy, to niewygórowana kwota.

Aktualnie jedynym ubezpieczeniem strażaków ochotników, poza ewentualnymi składkami z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej czy KRUS, są polisy wykupywane przez organy nadzorujące komendy, czyli najczęściej urzędy gmin. Problem w tym, że obejmują one najczęściej jedynie jednorazowe odszkodowania w związku z wypadkiem. - Poza tym mają charakter komercyjny. Zakres ochrony zależy więc od tego, na jaki wydatek stać gminę - wskazuje Jan Dzik.

17 lipca powołany w Ustroniu Morskim komitet inicjatywy ustawodawczej wystąpił do marszałka sejmu z wnioskiem o rejestrację. By wniosek został przyjęty, potrzebne było wsparcie tysiąca osób. Jednostkę z Ustronia Morskiego poparło ich ponad dwa razy więcej. W sukurs przyszli też druhowie nie tylko z powiatu kołobrzeskiego, ale też ze Szczecina, Gryfic i Płotów. - Zależy nam, by nasz projekt poszedł szeroko w Polskę, bo jeśli prawo uda się zmienić, ochroną objęci zostaną nie tylko strażacy - ochotnicy znad Bałtyku, ale wszyscy w Polsce - mówi naczelnik.

Termin składania podpisów pod projektem upływa 25 listopada. Do tej pory komitet zebrał ich nieco ponad trzy tysiące. Każdy, kto zechce wspomóc strażaków może zgłosić się do jednostek OSP w powiecie kołobrzeskim, Gryficach i Płotach. Czekają tam listy wraz ze szczegółowym projektem zmian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!