Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy Historii na tropach historii

JAKUB ROSZKOWSKI
Założyciele fundacji Strażnicy Historii, od lewej: Krzysztof Ferster i Krzysztof Jędrzejczak
Założyciele fundacji Strażnicy Historii, od lewej: Krzysztof Ferster i Krzysztof Jędrzejczak Archiwum www.straznicyhistorii.p
Rozmowa z Krzysztofem Jędrzejczakiem i Krzysztofem Fersterem, założycielami Fundacji "Strażnicy Historii", która właśnie rozpoczęła nowy sezon działalności. Mówią o najbliższych planach, zapraszają do współpracy.

- Za wami pierwsza duża akcja w tym roku - wspólne, polsko - niemieckie poszukiwanie historii w Karlinie. Co dalej?
- Rozpoczęliśmy tegoroczne działania i rzeczywiście już zanotowaliśmy kilka sukcesów. Jednym z nich jest właśnie akcja karlińska. Pierwsza międzynarodowa. Pozwoliła ona nie tylko odkryć kilka pozostałości po tamtych wojennych czasach, ale przede wszystkim dała szansę na spojrzenie w przeszłość w inny niż utarty, sztampowy sposób. Największym naszym sukcesem, wbrew pozorom, nie są odnalezione materialne ślady przeszłości, ale kontakty, wiedza, zaufanie i sympatia, jaką dziś wzbudzamy.

- To już trzeci sezon działalności fundacji.
- Idea założenia fundacji zrodziła się dużo wcześniej. Fundacja to jednak przede wszystkim ludzie, którzy ją tworzą. Sama instytucja, z formalnego punktu widzenia, to pusty regon i NIP. Ludzie, którzy działają, są największym kapitałem. Nie możemy nam dwóm przypisywać autorstwa sukcesów. Nie znaczy to oczywiście, że kto wstaje pierwszy, ten rządzi. Jesteśmy otwarci na propozycje, ale też staramy się być konsekwentni. Podjąłeś się - zrób. To tak jak w mrowisku, praca wszystkich przekłada się na całość. Jesteśmy odpowiedzialni i wymagamy odpowiedzialności w działaniu. Nie ma miejsca na prowizorki i improwizacje. No może czasem, ale tylko w sytuacjach awaryjnych i też na spokojnie. Koordynujemy całość, ale też, co ważne, obaj odpowiadamy za całość. To i trudne i czasem bolesne.

- Co więc już się wydarzyło w tym roku i jakie macie plany?
- Mamy za sobą szereg spotkań i dyskusji. Nawiązaliśmy współpracę z instytucjami publicznymi. W terminarzu mamy wystawy i spotkania. Myślę, że wkrótce dopniemy formalności i wystąpimy z nową ofertą jakiej dotąd nie było w naszej okolicy. Na razie jeszcze to tajemnica. Uczestniczyliśmy w Nocy Muzeów. Spotkaliśmy się z dużym zainteresowaniem ze strony zwiedzających. Był to wspaniały moment na wymianę poglądów, uwag i emocji. Nasze działania są bardzo pozytywnie i ciepło przyjmowane, Ogromnie nas to cieszy. Utwierdza w przekonaniu, że nasza praca czemuś służy, a co najważniejsze, że jest potrzebna. Z naszej prowadzonej ankiety wynika, że odkrywanie kart historii, tej z ubiegłej wojny, jest społecznie aprobowalne i potrzebne. Pytania dotyczyły sensu i potrzeby wydobywania śladów po nazwijmy to poprzednich mieszkańcach tych ziem.

Wszyscy bez wyjątku odwiedzający nasze stoisko byli zgodni z naszą ideą odkrywania. Można powiedzieć, że sezon wydobywczy trwa od wiosny do późnej jesieni, natomiast planowanie i praca poza terenem trwa nieprzerwanie cały rok. Jako że najważniejszą rzeczą jest informacja, materiały zdobywamy bezustannie. W dużej części są to legendy, opowieści i przekazy świadków. Jak to w życiu niestety bywa, część to legendy i tylko legendy. Te zebrane informacje należy zweryfikować. Najpierw prowadzimy weryfikację opierając się na przekazach historycznych, mapach, opiniach świadków oraz specjalistów. Później przychodzi pora na pracę w terenie. Mamy zlokalizowane pojazdy pancerne, samoloty i inne pozostałości drugowojennych - choć nie tylko - maszyn bojowych.

Lokalizacja i uwiarygodnienie stanowiska to jedno, a wydobycie na powierzchnię to druga część znacznie już trudniejsza. Nie chodzi tu w stu procentach o pieniądze na wydobycie. Przebrnięcie przez przepisy bywa karkołomną przeprawą. Przykład: pod drogą szóstej chyba kategorii, składającej się z typowo polskiego połamanego i dziurawego asfaltu, zlokalizowaliśmy pojazd pancerny. Oczywiście można go wydobyć, ale... Pojazd musi zostać oddany podmiotowi, który podejmie się zabezpieczenia i konserwacji znaleziska. Nieważne jest, że wydobycie z ziemi i zabezpieczenie w suchym miejscu przerwie proces erozji i niszczenia. Dopóki nie znajdzie się ktoś, kto wyłoży kilkadziesiąt tysięcy, wóz rdzewieje. Ale to nie wszystko. Wspomniałem o drodze. Otóż żeby wydobyć ów wóz, należy zdjąć kilkanaście metrów dziurawego asfaltu.

Na to oczywiście jest zgoda. Ale po wydobyciu wozu droga musi być przywrócona do użytkowania zgodnie z obowiązującymi normami unijnymi. A to oznacza, że te kilkanaście metrów będzie kosztowało więcej niż warty jest pojazd wraz z przygotowaniami do jego wydobycia. Oczywiście nie poddaliśmy się i rozmowy trwają. Sądzę, że w najbliższej przyszłości rozpoczniemy prace nie tylko w tym miejscu właśnie opisywanym. Pomysłów jest mnóstwo. Tematów gorących, jak świeżo parzona kawa, też ogrom, stają one troszkę w opozycji do rodziny, pracy czasem własnego zdrowia. Trzeba to jakoś pogodzić.

- Czy prowadzicie jakiś nabór?
- Po tych kilku latach działania mamy stałych i sprawdzonych w boju członków. Mamy również kilku młodych zapaleńców, którzy chętnie uczestniczą w naszych pracach, a my również chętnie korzystamy z ich pomocy i wiedzy. Nie prowadzimy naboru w dosłownym rozumieniu tego słowa. Nie staramy się w nasze szeregi zaciągać rzeszy chętnych - tu przepraszam za określenie - "jak leci". W większości przypadków to raczej oni nas znajdują. Również dostrzegaliśmy ostrożność ze strony nazwijmy to władz. Trudno się dziwić, w końcu powstaje jakaś organizacja na tym terenie, która podejmuje działania w dość trudnym temacie. Oczywiście zapraszamy samorządy do współpracy. Proszę brać przykład z gminy Karlino. Mamy w swych szeregach kilku sprawdzonych kolegów, na których możemy polegać. Są to relacje budowane od lat. Zaufanie i lojalność są bardzo ważnym aspektem działania fundacji. To właśnie wypracowuje się przez lata. Nie pomogą w tym miejscu ani zapiski ani deklaracje. Oczywiście jesteśmy otwarci i chętni do współpracy. Zawsze chętnie podejmujemy współpracę z innymi stowarzyszeniami i osobami. Zapraszamy na naszą stronę internetową. Są tam aktualności, relacje i deklaracja dla chętnych do wspólnej pracy

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!