Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzałem z wiatrówki wybił oko 12-letniej Lilianie. W Słupsku rozpoczął się proces

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Krzysztof Piotrkowski
W piątek przed słupskim sądem okręgowym rozpoczął się proces 26-letniego Macieja T. z Chojnic, który w ubiegłym roku strzałem z broni pneumatycznej spowodował u 12-letniej Liliany trwałe kalectwo. Naraził też życie i zdrowie dziewięcioroga innych dzieci.

- Nigdy w życiu nie strzeliłbym do dziecka. Mogła się kulka metalowa odbić - zarzekał się Maciej T., choć najpierw stwierdził kategorycznie, że w obecności dziennikarzy nie powie nic. - Jeżeli oni - to słowo zaakcentował - będą na sali, to ja się nie odzywam. Dosyć złego mi narobili - użalał się nad sobą oskarżony - wtedy w sądzie w Chojnicach głupot na mnie nagadali.

Jednak Maciej T. nie wytrzymał i raz po raz a to zadawał pytania, a to składał oświadczenia.
- Ale i tak wszystkiego teraz nie powiem - deklarował.

Co więc mówił wcześniej? Nie, nie przyznaje się, to nie on strzelał, to jacyś trzej. On ich nie zna.

- Nie strzelałem. Ja tej dziewczynce udzielałem pomocy.

Z akt wynika, że oskarżony topniał w miarę przesłuchań, a w sądzie wyjaśnił swoje wcześniejsze kłamstwa i nie podtrzymał tamtych wyjaśnień.

- Byłem w szoku i tak powiedziałem. Ale policja dała mi do zrozumienia, żeby powiedzieć, jak było - stwierdził, zapewniając sąd, że gdy przyznał się pierwszy raz, to zrobił to dobrowolnie.

Jednak "przyznał się" oznacza jedynie to, że miał w ręku broń pneumatyczną. Ale nie celował do Liliany, ani do innych dzieci, tylko w górę, więc tak naprawdę do zarzutów się nie przyznał.

27 czerwca 2018 roku, wczesny wieczór. Świadectwa w szufladach. Nareszcie wakacje. Grupka dzieci i młodzieży spotkała się przy garażach na jednym z chojnickich osiedli przy ul. Młodzieżowej. Młodsze bawiły się w najlepsze, starsze rozmawiały, tańczyły na skarpie. 9-letni brat Roberta wyciągnął pistolet zabawkę. Zaczął nim "strzelać". Dźwięki piszczałki zwabiły młodego dorosłego mężczyznę. Podszedł w kierunku dzieci.

- Hej, popatrzcie! Ja mam coś lepszego - zademonstrował wiatrówkę. Zaczął strzelać. W różnych kierunkach. W korony drzew. W zarośla. Nad głowami dzieciarni. I nie tylko.

Robert, który zeznawał jako świadek, dokładnie opisał, skąd i w jakim kierunku padały strzały. Pięć, sześć. Pierwszy w garaż, drugi odbił się od murku przy skarpie, gdzie stała grupa dzieci. Kolejny dał się słyszeć ścinaniem liści drzew. Następny - krzykiem Liliany. A na twarzy Martyny, która stała obok niej, także nieruchomej z przerażenia, ten sam pocisk, czy może jeszcze kolejny, zostawił piekący ślad.

Byli jeszcze Sebastian, Konrad, Borys, Gracjan, Patryk... Stojący na linii drugiego strzału Robert ukrył się za ścianą garażu, większość padła na ziemię, reszta nie wiedziała, co robić.

Zeznania Roberta obalają wersję oskarżonego: Maciej T. zabronił dzieciom mówić, co się stało, bo przecież to tylko kamyk wpadł Lilianie do oka. I nie ratował jej, bo uciekł. Policja go złapała, bo drugi brat Roberta rozpoznał go na Facebooku. To Sebastian wziął Lilianę na ręce, a przerażony Robert z telefonu Martyny dzwonił na pogotowie, widząc jak to oko się rozpływa.

13-letnia dzisiaj Liliana jest pod opieką psychologa. Ładna dziewczyna, bardzo dobra uczennica, utalentowana muzycznie, dzielnie znosi cierpienie. To opinia jej mamy, która w sądzie jest oskarżycielką posiłkową. Ale przestała śpiewać. Głosem Liliany zachwycali się nie tylko mieszkańcy Chojnic, bo na You Tube jej "Hallelujah" ma ponad 14 milionów odsłon.

Opinia Roberta niesie nadzieję:
- Trzyma się dobrze. Ja byłbym załamany - stwierdził przed sądem siedemnastolatek. - To jest twarda dziewczyna. Nie wiem, czy występuje, ale często mówi, że trenuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Strzałem z wiatrówki wybił oko 12-letniej Lilianie. W Słupsku rozpoczął się proces - Głos Pomorza