Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelanina w szpitalu w Ostrawie. "To była masakra. Ctirad V. milczał i strzelał." Zabił sześć osób, potem sam odebrał sobie życie ZDJĘCIA

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Sześć osób zginęło w strzelaninie w Ostrawie
Sześć osób zginęło w strzelaninie w Ostrawie Arek Biernat
Strzelanina w Ostrawie. Sześć osób nie żyje, trzy są ranne, w tym jedna ciężko. To bilans strzelaniny w szpitalu w Ostrawie-Porubie, gdzie we wtorek rano ogień do pacjentów otworzył Ctirad V. 42-latek po policyjnym pościgu strzelił sobie w głowę. Świadkowie mówią, że atak wyglądał jak egzekucja. - Ctirad V. milczał i strzelał - usłyszeli dziennikarze od ocalałych. Nieoficjalnie, napastnik strzelał, bo jego zdaniem - nikt nie chciał mu pomóc w chorobie.

Krążące nad miastem śmigłowce, policjanci z bronią automatyczną, kilkadziesiąt radiowozów i teren otoczony taśmą. Szpital w Ostrawie - Porubie jest jak twierdza po strzelaninie, do jakiej doszło we wtorek (10.12), po godz. 7. Po ataku Ctirada V. nie żyje 6 osób, trzy są ranne, w tym jedna ciężko. Nie żyje też napastnik, który popełnił samobójstwo.

Strzelanina w Ostrawie: "Ctirad V. strzelał i milczał"

Dramat rozegrał się kilkanaście minut po godz. 7. Wówczas uzbrojony w nielegalną broń czeskiej produkcji Ctirad V. dostał się na trzecie piętro szpitala Ostrawie - Porubie i bez ostrzeżenia otworzył ogień do pacjentów znajdujących się w poczekalni.

- To było jak egzekucja. Strzelał i milczał

- mówią świadkowie, którzy ocaleli z masakry.

Wszystko trwało kilka, może kilkanaście sekund.

Pięć osób zginęło na miejscu. Kolejna zmarła na stole operacyjnym. Trzy osoby zostały ranne, w tym jedna bardzo poważnie. Najciężej poszkodowany jest po operacji. Lekarze robią, co mogą, aby uratować jego życie. Trwa identyfikacja zastrzelonych osób.

Ofiar mogło być znacznie więcej, gdyby nie przytomna reakcja załogi szpitala. Personel medyczny wraz z pacjentami schował się w salach. Zamknięto też wszystkie drzwi. Natychmiast też wezwano policję, która była na miejscu już po kilku minutach.

Świadkowie relacjonowali również, że napastnik miał przyłożyć sobie pistolet do głowy. Nie strzelił i uciekł jeszcze przed przybyciem mundurowych.

Napastnik popełnił samobójstwo

Po chwili szpital w Porubie otoczony został przez wzmożone siły policyjne. Policjanci z bronią maszynową weszli do środka, ale też pilnowali obiektu z zewnątrz. Mundurowych wspierały służby medyczne, a także strażacy. Na miejsce podstawiono specjalne autobusy do ewakuacji pacjentów. Placówka została zamknięta, dopiero po około godzinie zaczęto wypuszczać personel i pacjentów.

Zamknięty został pobliski kampus Politechniki Ostrawskiej. Dyrektorzy przedszkoli i szkół w Ostrawie również otrzymali polecenie, aby nie wychodzić na zewnątrz.

W poszukiwanie napastnika zaangażowano kilkuset policjantów. Radiowozy na sygnałach widoczne były nie tylko w Ostrawie, ale też na drogach prowadzących do miasta. Mundurowi widoczni byli na autostradzie D1 niedaleko polskiej granicy. Nad miastem krążyły też śmigłowce.

Sześć osób zginęło w strzelaninie w Ostrawie

Strzelanina w szpitalu w Ostrawie. "To była masakra. Ctirad ...

Śledczy na bieżąco informowali o masakrze i poszukiwaniach za pomocą mediów. Początkowo podano rysopis mężczyzny w czerwonej kurtce. Jak się później okazało, nie był to napastnik, a kluczowy świadek. Dane uaktualniono i poszukiwano dalej. Podczas śledztwa ze służbami współpracowała również mama zamachowca.

Napastnika w samochodzie wypatrzyła załoga śmigłowca. Kiedy zorientował się, że jest obserwowany, zatrzymał się, a następnie strzelił sobie w głowę. Było to około 8 kilometrów od szpitala w Porubie, niedaleko Opawy.

Dlaczego strzelał Ctirad V.?

Jak ustaliły czeskie media, Ctirad V. z zawodu był budowlańcem. Mieszkał w niewielkiej miejscowości Jileszowice w gminie Haj na Śląsku. Nie tak dawno miał się dowiedzieć, że jest poważnie chory. Miał szukać pomocy w wielu miejscach. Wiele wskazuje na to, że zaatakował, bo jego zdaniem nikt nie chciał mu udzielić pomocy. Według nieoficjalnych informacji, 42-latek miał być w przeszłości leczony także w szpitalu w Porubie.

Po tragedii na miejsce masakry przyjechał m.in. premier Czech Andrej Babiš. - Nie wiemy czy atak miał miejsce z powodu problemów psychicznych czy zemsty. To wyjaśni śledztwo - powiedział.

Z powodu masakry odwołano atrakcję związane z jarmarkiem bożonarodzeniowym w Ostrawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Strzelanina w szpitalu w Ostrawie. "To była masakra. Ctirad V. milczał i strzelał." Zabił sześć osób, potem sam odebrał sobie życie ZDJĘCIA - Dziennik Zachodni