Chodzi o dawnym kompleks koszarowy po armii rosyjskiej między ulicami Słowiańską, Wiejską, a Armii Krajowej. Za dawnymi koszarowcami, dziś przerobionymi na mieszkania, są tam jeszcze dziesiątki powojskowych magazynów, warsztatów i pomieszczeń gospodarczych, w których obecnie działają różne firmy. A za nimi - to spora niespodzianka - resztki dawnej strzelnicy. To spore wały ziemne, które od strony torów kolejowych zamyka potężna betonowa ściana.
Do niedawna było to miejsce potwornie zapuszczone i zapomniane przez wszystkich. Przez blisko 20 lat od wyjazdu Rosjan ze Szczecinka strzelnica zarosła krzakami i zielskiem. Na dodatek powstało tu dzikie wysypisko śmieci i wychodek. Było tu brzydko i odrażająco i zaglądali tu co najwyższej amatorzy tanich win.
Ciekawy mimo wszystko obiekt postanowił uratować dla młodzieży Marek Bogdanowicz, szczecinecki radny i przedsiębiorca, szef klubu tenisowego, który na początku kadencji zasłynął tym, że ze swojej diety radnego ufundował stypendium dla potrzebujących uczniów. Teraz wpadł na pomysł, aby zrujnowaną strzelnicę oczyścić, uporządkować i przygotować z myślą o młodych ludziach.
- Jest wiele zespołów muzycznych, które ćwiczą po garażach, a tu mogłyby zagrać koncert - M. Bogdanowicz liczy na szczególną akustykę tego miejsca. Betonowa ściana mogłaby zaś stać się pracownią grafficiarzy.
Pracownicy interwencyjni i ciężki sprzęt przysłani przez szczecinecki ratusz wykonali już najtrudniejsze prace. Efekt jest zaskakujący. Z zarośli i śmieci wyłonił się ciekawy obiekt, który już czeka na wykorzystanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?