Stypendyści z regionu koszalińskiego wyróżnieni. Świat stoi przed nimi otworem

- To dla was wielkie wyróżnienie, ale tak naprawdę kryje się za tym kilka istotnych kwestii - powiedział do zgromadzonych na uroczystości uczniów Tomasz Wójcik, wicewojewoda zachodniopomorski. - To z pewnością ponadprzeciętny potencjał intelektualny oraz determinacja w dążeniu do celu. To wasza pracowitość. Warto sięgać gwiazd - dodał.

Stypendium PRM przyznaje się uczniowi, który uzyskał najwyższą w danej szkole średnią ocen lub wykazuje szczególne uzdolnienia w co najmniej jednej dziedzinie wiedzy, uzyskując w niej najwyższe wyniki, a w pozostałych dziedzinach wiedzy, wyniki co najmniej dobre.

Stypendium wynosi 300 złotych miesięcznie i wypłaca się je w dwóch ratach: I rata do dnia 30 listopada, za okres od września do grudnia (1200 złotych), II rata do dnia 30 kwietnia, za okres od stycznia do czerwca (1800 złotych).

Łącznie wyróżniono 101 stypendystów stypendystów z miasta Koszalin, powiatu białogardzkiego, kołobrzeskiego oraz z powiatów: drawskiego, koszalińskiego, sławieńskiego, szczecineckiego, świdwińskiego i wałeckiego. Analogiczna uroczystość odbyła się w Szczecinie, gdzie nagrodzono 155 uczniów.

- Zbieram na studia, po ukończeniu liceum zamierzam wyjechać do Gdańska lub Poznania i pieniądze ze stypendium przeznaczę na ten cel - powiedział nam Witold Klepuszewski, uczeń klasy maturalnej w IV LO Czaplówka w Koszalinie, który otrzymał nagrodę za wyniki w nauce. - Chciałbym studiować prawo lub ekonomię - dodał.

- Mam nadzieję, że to stypendium pomoże mi w założeniu firmy - mówił z kolei Kamil Mularczyk z IV klasy koszalińskiego Elektronika (Zespół Szkół nr 9), który poprzedni rok szkolny zakończył ze średnią 5,31. - Chcę zrobić remont piwnicy, w której będę zajmował się elektroniką, elektryką, naprawami. Chcę też iść na Politechnikę Koszalińską, na mechatronikę - dodał. Jak się okazuje, swoimi wynikami w nauce sam jest zaskoczony. - Nie jestem typowym kujonem. Dwa lata temu ledwo co zdałem do następnej klasy, miałem prawie najgorszą średnią w klasie. Włożyłem dużo pracy w to, by się poprawić, rzadko gdziekolwiek wychodziłem. I chyba trochę mnie poniosło, bo moim ogólnym postanowieniem było to, by po prostu zdać - podsumował.