Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Superliga PGNiG Kobiet: Nic do stracenia

Jacek Wójcik [email protected]
Ostatnie mecze ligowe Politechnika (ciemne stroje) rozegrała z SPR o brązowe medale mistrzostw Polski.
Ostatnie mecze ligowe Politechnika (ciemne stroje) rozegrała z SPR o brązowe medale mistrzostw Polski. Jacek Wójcik
Po przerwie na parkiet wraca Superliga PGNiG Kobiet. Dziś niezwykle ciężki mecz z liderem czeka AZS Politechnikę Koszalińską.

- Musimy całym zespołem zagrać dobrze w Lublinie. Inaczej nie ma co marzyć o dobrym wyniku, bo trudno przecież liczyć na juniorskie błędy ze strony SPR - powiedział trener akademiczek, Waldemar Szafulski przed wyjazdem na dzisiejsze, zaległe spotkanie 8. kolejki.

Przed jego podopiecznymi duże wyzwanie, bo SPR Lublin rozpoczął sezon w znakomitym stylu i jest zdecydowanym liderem tabeli z kompletem ośmiu wygranych meczów. Koszaliński zespół traci do lublinianek 6 punktów. Z bilansem 5 wygranych i 3 porażek zajmuje piątą lokatę w tabeli.

Pierwszy tydzień przerwy na kadrę akademiczki spędziły na rehabilitacji (2 dni), a później było trochę mocniejszych zajęć na siłowni i trening wytrzymałościowy. W drugim tygodniu wróciły do zwykłych zajęć. W minioną sobotę rozegrały mecz towarzyski z pierwszoligową Słupią Słupsk, wygrany wysoko 39:23.

- Gra jest zawsze pożyteczna. Dziewczyny wybiegały mecz, motorycznie był to więc przydatny sparing. Na pewno jednak lepszy byłby z mocniejszym przeciwnikiem - nie ukrywa trener Szafulski. - Z pierwszych 20 minut spotkania ze Słupią byłem zadowolony, bo była koncentracja. Straciliśmy w niej niewiele bramek (tercja zakończyła się wynikiem 16:6 - przyp. red). Później były już problemy z koncentracją - dodał.

Przed powrotem do ligowej rywalizacji w kadrze Politechniki nie zaszły żadne zmiany. Skutki kontuzji barku nadal odczuwa Joanna Chmiel, ale nie przeszkodzi to jej w wyjźedzie do Lublina. Ze względów oszczędnościowych na mecz z SPR jedzie 13 zawodniczek. W Koszalinie zostają Adrianna Nowicka i Ewa Rybicka.

- Na polskie warunki SPR to kompletny zespół. Mają bardzo dobrą pierwszą siódemkę, którą tworzą aktualne lub byłe reprezentantki Polski. Zawodniczki z Lublina dysponują dobrymi warunkami fizycznymi. Od kilku lat grają ze sobą, co przekłada się na dobre zrozumienie w zespole - ocenia rywalki trener Politechniki.

Utrudnieniem dla trenera SPR Edwarda Jankowskiego był w ostatnich tygodniach bez wątpienia brak na treningu kadrowiczek: Weroniki Gawlik (bramkarka), Aliny Wojtas, Małgorzaty Stasiak, Kristiny Repelewskiej, Agnieszki Koceli oraz Karoliny Konsur. Obok nich trzon zespołu stanowią byłe reprezentantki z Dorotą Malczewską-Małek i Małgorzatą Majerek na czele.

W przerwie w rozgrywkach drużynę wzmocniła reprezentacyjna bramkarka, Izabela Czarna. 27-letnia zawodniczka sezon rozpoczęła w niemieckim SC Greven (2. Bundesliga). Tym samym obsadę bramki SPR ma niezwykle mocną.

W Lublinie akademiczkom nigdy nie grało się dobrze. Nie przywiozły stamtąd punktu. W tym roku rozegrały trzy wyjazdowe mecze z SPR. Przegrały w półfinale Pucharu Polski (SPR sięgnął po to trofeum), a następnie dwa razy w play-off o 3. miejsce w lidze. Lublinianki zwyciężyły także w Koszalinie i w hali
Gwardii odbierały brązowe medale mistrzostw Polski.

- Z SPR było nieraz blisko, ale zawsze czegoś nam brakowało. Może uda się teraz. Nie jesteśmy faworytem i nie mamy nic do stracenia. Musimy wykorzystywać wszystkie swoje szanse i przede wszystkim zagrać dobrze w obronie - zakończył trener Politechniki.

Mecz SPR - AZS Politechnika rozpocznie się o godz. 18.00 w hali Globus. Dziś także zaległe spotkanie z 5. kolejki rozegrają dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu, Vistal Łączpol Gdynia z Zagłębiem Metraco Lubin.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!