Werdykt "Time'a" ogłoszono w niedzielę nad ranem (czasu polskiego).
Na okładce poniedziałkowego wydania magazynu widnieje lustro umieszczone pośrodku ekranu komputera.
Mamy do czynienia ze "wspólnotą i współpracą o skali, jakiej dotąd nie widziano" - komentuje działalność internautów dziennikarz "Time'a" Lev Grossman. Jako przykłady wymienia "kosmiczne kompendium" internetowej encyklopedii - Wikipedii, serwis społeczności internetowej MySpace, który nazywa "metropolią on-line" i serwis YouTube, umożliwiający publikację w internecie własnych filmów.
"Za przejęcie sterów globalnych mediów, za ustanowienie i kształtowanie nowej, cyfrowej demokracji; za pracę za darmo i ogranie profesjonalistów w ich własnej grze - Ty zostajesz "Człowiekiem roku" 2006 (magazynu) "Time" - pisze w swym uzasadnieniu Grossman.
"Time" od 1927 roku przyznaje tytuły "ludzi roku" osobom, które jego zdaniem najbardziej wpływają na bieg wydarzeń w Ameryce i na świecie - w pozytywnym lub negatywnym sensie.
W przeszłości decyzje "Time'a" niejednokrotnie budziły kontrowersje. Tytułami "Człowieka roku" wyróżniono m.in. papieża Jana Pawła II, Lecha Wałęsę, ale także np. Adolfa Hitlera i Józefa Stalina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?