Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat > Kosmiczne pieniądze za księżycową stację

onet.pl
NASA wyjawiła szczegóły ogłoszonego już w 2004 roku przez prezydenta Busha planu budowy stacji na Księżycu NASA przygotowuje się do kosmicznej misji za bilion dolarów. Czy przedsięwzięcie to jest warte takich pieniędzy? Dlaczego o to pytamy? NASA wyjawiła szczegóły ogłoszonego już w 2004 roku przez prezydenta Busha planu budowy stacji na Księżycu. Począwszy od 2024 roku mieliby w niej stale przebywać ludzie. Byłby to początkowy etap nowego programu eksploracji Układu Słonecznego. Ten bardzo kosztowny projekt, dzięki któremu człowiek ma po trzydziestu latach wrócić na Księżyc, wzbudza kontrowersje i spory o to, czy amerykańska agencja kosmiczna nie marnuje pieniędzy. Czy NASA jest potrzebna? Jeżeli wierzyć Stephenowi Hawkingowi, odpowiedź jest bardzo prosta. Przetrwanie naszego gatunku może zależeć od podróży kosmicznych, a w tej dziedzinie liderem jest właśnie NASA. "Byt rodzaju ludzkiego będzie zagrożony, dopóki ogranicza się tylko do jednej planety", stwierdził Hawking, ostrzegając przed apokaliptycznymi skutkami zderzenia Ziemi z asteroidą. Jeżeli jednak udałoby się założyć niezależne kolonie w kosmosie, przyszłość gatunku ludzkiego powinna być pewniejsza. Hawking miał rzecz jasna na myśli znalezienie innej gwiazdy, jako że w naszym systemie słonecznym nie ma podobnego do Ziemi miejsca. Od czegoś jednak trzeba zacząć - Księżyc i NASA, mimo wszystkich wad tej instytucji, wydają się oczywistym wyborem. Inni wskazują, że na świecie jest mnóstwo o wiele bardziej palących problemów, na które w pierwszej kolejności należałoby wydać pieniądze, zamiast inwestować w kosztowne misje kosmiczne. Ile będzie kosztować misja na Księżyc i czy USA stać na nią? NASA oczekuje, że inne kraje też wezmą udział w tym przedsięwzięciu. Spotkała się już z przedstawicielami Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) oraz krajowych agencji z Australii, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Indii, Chin i Rosji. Na przyszły rok zaplanowana jest międzynarodowa konferencja, ale nie ulega wątpliwości, że to USA będą siłą przewodnią projektu (choć ESA ma swoje własne plany posłania ludzi na Marsa w 2030 roku). Projekt księżycowy bez wątpienia pochłonie zatem lwią część budżetu NASA - 17 miliardów dolarów w roku 2007 i 18 miliardów w każdym następnym roku przez dwa dziesięciolecia. Zdaniem naukowców, baza na Księżycu będzie kosztować co najmniej 100 miliardów. Rachunek za cały projekt, łącznie z misją załogową na Marsa, szacowany jest na 600 miliardów dolarów. Biorąc jednak pod uwagę nieuniknione przy tak zaawansowanym technologicznie projekcie dodatkowe koszty, wydatki mogą sięgnąć biliona dolarów. Te sumy, choć ogromne, łatwiej pokryć, gdy są rozłożone w czasie na 20 lub więcej lat. Dla porównania, produkt krajowy brutto USA wynosi około 12 bilionów dolarów rocznie, a wojna w Iraku pochłania co miesiąc 7 miliardów (ponad 80 rocznie). NASA liczy też na częściowe zmniejszenie kosztów dzięki zainteresowaniu podmiotów komercyjnych. Co osiągnęła NASA? Bardzo wiele, ale coraz łatwiej o tym zapominamy. Agencję stworzyły w 1958 roku Stany Zjednoczone, zaniepokojone sowieckim programem Sputnik. Od tamtego czasu NASA wysłała ludzi na Księżyc, rozwinęła program wahadłowców kosmicznych wielokrotnego użytku, umieściła na orbicie teleskop Hubble'a oraz przeprowadziła zakończone wielkim sukcesem misje bezzałogowe, takie jak Pathfinder i Mars Exploration Rovers, które dostarczyły naukowcom bardzo cennych danych na temat Czerwonej Planety. Ale zainteresowanie opinii publicznej podbojem kosmosu słabnie. Loty załogowe mają obecnie charakter rutynowy, a przeprowadzane podczas nich eksperymenty nie przedstawiają wielkiej wartości naukowej. Media ignorują temat, a misjami interesują się tylko w przypadkach potencjalnych awarii promów. W każdym razie, program wahadłowców kosmicznych po 2010 roku już definitywnie się zakończy, a i teleskop Hubble'a, najbardziej udane w stosunku do poniesionych kosztów przedsięwzięcie NASA, powoli dokonuje żywota. Odkrywanie kosmosu musi na nowo zawładnąć wyobraźnią ludzi, zwłaszcza młodzieży. Co może więc być lepsze od księżycowej stacji i lotu załogowego na Marsa? Krytycy twierdzą, że atrakcyjny medialnie program księżycowy zostanie sfinansowany kosztem innych ważnych projektów naukowych. Jaki jest sens budowania bazy na Księżycu? Byłby to pierwszy test pokazujący, czy możliwe jest założenie stałej ludzkiej osady w surowych, bardzo trudnych warunkach z dala od Ziemi. Prawdopodobną lokalizacją stacji będzie południowy biegun Księżyca, który jest stale oświetlony przez Słońce, dzięki czemu można by pobierać energię słoneczną i generować elektryczność. NASA chce, by kolonia była maksymalnie samowystarczalna. W pobliżu są kratery, w których mogą znajdować się cenne gazy. Największy potencjał ma hel-3, bardzo rzadko spotykana na Ziemi lżejsza odmiana pierwiastka, którą można by wykorzystać w paliwie jądrowym. Księżyc ze swoją słabą grawitacją jest też potencjalnym punktem startowym lotów na Marsa. NASA pracuje już nad nową rakietą Ares I oraz nad kapsułą wielokrotnego lądowania zwaną Orion. Niektórzy naukowcy są jednak sceptyczni - uważają, że technologia potrzebna, by dostać się na Księżyc, "nie poleci dalej niż na Srebrny Glob". Dlaczego nie można po prostu rozbudować istniejącej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS)? Problem w tym, że ISS zbliża się do kresu swych dni. Projekt ma zakończyć się wraz z upływem ostatnich czterech lat programu wahadłowców. Łączne koszty utrzymania stacji mogą wynieść nawet 110 miliardów dolarów. Uzależnienie od promów kosmicznych ogranicza możliwości stacji i skazuje ją na pozostawanie na niskiej orbicie. Niektórzy twierdzą, że w niewielkim stopniu przysłużyła się ona nauce, a znana jest głównie jako najnowszy cel nietypowej turystyki. Kolonia na Księżycu miałaby dużo większy potencjał. Michael Griffin, główny administrator NASA, przyznał wręcz, że programy wahadłowców oraz stacji kosmicznej były błędami: "Obecnie uznaje się powszechnie, że to nie była właściwa droga. Próbujemy to zmienić, starając się jednocześnie wyrządzić jak najmniej szkód". Czy loty załogowe są w ogóle potrzebne? Bez wątpienia są droższe, a najbardziej spektakularne odkrycia były udziałem misji bezzałogowych. Jednakże ludzie mają jedną dużą przewagę nad maszynami i sztuczną inteligencją - są w stanie ocenić sytuację szybko i intuicyjnie, a także znaleźć na miejscu kreatywne rozwiązanie. Maszyna może to zrobić dopiero po przeanalizowaniu ogromnej ilości danych. Mimo dużego nagłośnienia katastrof Challengera czy Columbii, to załogowe misje kończą się sukcesem dużo częściej niż bezzałogowe. A przede wszystkim, loty z udziałem ludzi wzbudzają wielkie zainteresowanie opinii publicznej. Czy USA powinny inwestować w budowę stałej stacji na Księżycu? Tak: * Będzie to idealne miejsce startowe dla kolejnych załogowych misji w Układzie Słonecznym - na Marsa i jeszcze dalej * Powrót ludzi na Księżyc zwiększy poparcie społeczne dla eksploracji kosmosu * Jest to szansa na przełomowe odkrycia naukowe Nie: * Koszty budowy i uruchomienia stacji księżycowej będą dużo większe niż płynące z nich ewentualne korzyści * Projekt pochłonie pieniądze przeznaczone na bardziej wartościowe programy, które przyniosłyby rezultaty szybciej * Kolejny cel, Mars, nie nadaje się do kolonizacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!