Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świątecznie i rekreacyjnie. Tak odpoczywano i świętowano w przedwojennym Koszalinie [ZDJĘCIA]

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
W ramach przedświątecznego klimatu -  który z dnia na dzień czuć coraz mocniej -  przygotowaliśmy kilka pięknych fotografii, na których możemy zobaczyć dawny, świąteczny Koszalin oraz to, jak ówcześni koszalinianie korzystali z zimowej aury. Zdradzamy też, jak wtedy wyglądały przygotowania do Bożego Narodzenia  i jego świętowanie.   Jak widać na zdjęciach nie tylko współcześni mieszkańcy Koszalina lubią, aby w czasie Świąt Bożego Narodzenia nie tylko domy i mieszkania nabrały świątecznego charakteru, ale również miasto, w którym przyszło im żyć. Na jednym i drugim zdjęciu - których autorzy uwiecznili w latach 30. ubiegłego wieku dworzec kolejowy oraz fragment koszalińskiego rynku - możemy zobaczyć, że ówcześni mieszkańcy dbali o niepowtarzalny, bożonarodzeniowy klimat. Szczególnie piękne jest zdjęcie z dwiema oświetlonymi choinkami ustawionymi w pobliżu ratusza. W tamtym czasie miejski magistrat znajdował się właśnie na samym rogu rynku w budynku, w miejscu  którego znajduje się dziś przy ulicy Zwycięstwa filia Banku Pekao SA (wcześniej przez wiele lat funkcjonował tutaj sklep jubilerski).
W ramach przedświątecznego klimatu - który z dnia na dzień czuć coraz mocniej - przygotowaliśmy kilka pięknych fotografii, na których możemy zobaczyć dawny, świąteczny Koszalin oraz to, jak ówcześni koszalinianie korzystali z zimowej aury. Zdradzamy też, jak wtedy wyglądały przygotowania do Bożego Narodzenia i jego świętowanie. Jak widać na zdjęciach nie tylko współcześni mieszkańcy Koszalina lubią, aby w czasie Świąt Bożego Narodzenia nie tylko domy i mieszkania nabrały świątecznego charakteru, ale również miasto, w którym przyszło im żyć. Na jednym i drugim zdjęciu - których autorzy uwiecznili w latach 30. ubiegłego wieku dworzec kolejowy oraz fragment koszalińskiego rynku - możemy zobaczyć, że ówcześni mieszkańcy dbali o niepowtarzalny, bożonarodzeniowy klimat. Szczególnie piękne jest zdjęcie z dwiema oświetlonymi choinkami ustawionymi w pobliżu ratusza. W tamtym czasie miejski magistrat znajdował się właśnie na samym rogu rynku w budynku, w miejscu którego znajduje się dziś przy ulicy Zwycięstwa filia Banku Pekao SA (wcześniej przez wiele lat funkcjonował tutaj sklep jubilerski). archiwum
W ramach przedświątecznego klimatu - który z dnia na dzień czuć coraz mocniej - przygotowaliśmy kilka pięknych fotografii, na których możemy zobaczyć dawny, świąteczny Koszalin oraz to, jak ówcześni koszalinianie korzystali z zimowej aury. Zdradzamy też, jak wtedy wyglądały przygotowania do Bożego Narodzenia i jego świętowanie.

Jak widać na zdjęciach nie tylko współcześni mieszkańcy Koszalina lubią, aby w czasie Świąt Bożego Narodzenia nie tylko domy i mieszkania nabrały świątecznego charakteru, ale również miasto, w którym przyszło im żyć. Na jednym i drugim zdjęciu - których autorzy uwiecznili w latach 30. ubiegłego wieku dworzec kolejowy oraz fragment koszalińskiego rynku - możemy zobaczyć, że ówcześni mieszkańcy dbali o niepowtarzalny, bożonarodzeniowy klimat. Szczególnie piękne jest zdjęcie z dwiema oświetlonymi choinkami ustawionymi w pobliżu ratusza. W tamtym czasie miejski magistrat znajdował się właśnie na samym rogu rynku w budynku, w miejscu którego znajduje się dziś przy ulicy Zwycięstwa filia Banku Pekao SA (wcześniej przez wiele lat funkcjonował tutaj sklep jubilerski).

Równie piękne są kolejne fotografie. Wszystkie zostały zrobione na Górze Chełmskiej. Dwa z nich przedstawiają miejsca, które zimą zamieniały się w profesjonalny tor saneczkowy. Jak widać zabawa była fantastyczna. Kto wie, czy to zdjęcia nie zostały zrobione w pierwszy lub drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, gdy po świątecznym śniadaniu całe rodziny ruszyły na zaśnieżoną i magiczną Górę Chełmską. Kolejne zdjęcia są jeszcze ciekawsze i przedstawiają narciarzy. Dawni miłośnicy dwóch desek szusowali przy pomniku poświęconemu pruskim żołnierzom poległym w czasie wojen napoleońskich (ten stał na samym szczycie Góry Chełmskiej), a także próbowali swoich sił na prowizorycznej skoczni narciarskiej.

A jak wyglądało Boże Narodzenie w przedwojennym Koszalinie? Podobnie jak w całych Niemczech było jednym z najważniejszych i najbardziej rodzinnych świąt w roku. Przygotowania do nich zaczynały się cztery tygodnie wcześniej, w pierwszą niedzielę adwentu. W większości domów znajdowały się tzw. adwentowe wianki zrobione z gałązek jodły lub świerku - przystrojone fioletowymi wstążkami i czterema świeczkami. Zieleń jodły symbolizowała nadzieję, fiolet - refleksję nad przeszłością, a świeczki - światło. W każdą niedzielę zapalano jedną świecę, a kiedy paliły się wszystkie cztery, oznaczało to, że przyszło tak długo wyczekiwane Boże Narodzenie.

Kolejnym zwyczajem było umieszczanie w oknach światełek, kolorowych gwiazdek i różnych figurek z papieru. Od pierwszego dnia adwentu w każdym domu był tzw. kalendarz adwentowy w kształcie domku z dwudziestoma czterema okienkami. Największą radość z tego miały dzieci: każdego dnia adwentu mogły otworzyć jedno okienko i wyciągnąć z niego niespodziankę. Najczęściej były to słodycze, czekoladki. W wielu rodzinach niemieckich gospodynie domowe same przygotowywały takie kalendarze dla swoich pociech i same umieszczały w nich niespodzianki.

Choinka pojawiała się w domach na kilka dni przed wigilią. W większości koszalińskich domów był też drewniany żłobek - malutki model stajenki w jakiej urodził się Chrystus. Inną wspaniałą tradycją niemieckich świąt było pieczenie imbirowych ciasteczek, mających kształt ludzików oraz domków.

W czasie adwentu odbywał się w Koszalinie kiermasz bożonarodzeniowy. Na kiermaszu tym można było kupić ozdoby choinkowe, lampki, prezenty, słodycze, przyprawy, słowem wszystko co jest ładne i kojarzy się nam ze świętami. Podczas kiermaszu można było posłuchać kolęd, a także napić się grzanego wina z przyprawami korzennymi, którego zapach roznosił się po wszystkich stoiskach. Każdy kto tu przyszedł mógł oczywiście skosztować pysznych potraw i ciast bożonarodzeniowych.

Same Święta Bożego Narodzenia były obchodzone w niemieckim Koszalinie tradycyjnie w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół. Ludzie składali sobie życzenia świąteczne, a wieczór wigilijny odbywał się w zaciszu domowym. Na ówczesnych stołach wigilijnych królowała sałatka kartoflana, różnego rodzaju pieczona kiełbasa i potrawy z kapusty kiszonej.

W kościołach ówczesnego Koszalina nie było tradycyjnej pasterki, na nabożeństwo chodziło się po południu. Po przyjściu z kościoła zaczynała się wieczerza. Dzieci otrzymywały pełen talerz słodyczy i owoców. Życzenia składano bez dzielenia się opłatkiem.

Koszalińskie dzieci przed wojną nie musiały czekać na pierwszą gwiazdkę, aby dobrać się do prezentów. Te nie znajdowały się pod choinką, lecz były ułożone na stole. Ulubioną potrawą w pierwszym dniu świąt była pieczona gęś. Najsłynniejszym ciastem bożonarodzeniowym była strucla, czyli rodzaj ciasta drożdżowego z dużą ilością bakalii - przede wszystkim rodzynek. Stałym punktem Świąt Bożego Narodzenia było rodzinne muzykowanie i śpiewanie kolęd, wśród których znajduje się jedna z najsłynniejszych, skomponowana w 1818 roku przez Austriaków: Księdza Franza Grubera i organistę Josepha Mohra „Stille Nacht, Heilige Nacht!”. Do grona ulubionych przez Niemców kolęd należała - i należy - także „O Tannenbaum”, upamiętniająca świąteczną choinkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!